Ngałang Czophel: Pandemia i więzienna mucha

Drodzy przyjaciele, mam nadzieję, że jesteście zdrowi i bezpieczni. Mamie i mnie nic nie dolega. Chciałem wracać z Indii do Nowego Jorku, ale jak wszyscy utknąłem.

Jestem wstrząśnięty cierpieniem, jakie spadło na to miasto, które kocham całym sercem. Niestety, mogę się tylko modlić. I gdy wszyscy zmagamy się z utratą wolności oraz strachem o własne życie – opowiedzieć historię o spotkaniu z muchą w chińskim więzieniu.

To był mój szósty rok za kratami. Bez prawa do zobaczenia się z matką i wujem, które przysługiwało innym osadzonym. Przeniesiono mnie do więzienia w Sichuanie. W każdym z pięciu czterokondygnacyjnych budynków siedziało osiemset osób. Byłem jedynym Tybetańczykiem w bloku i pewnie w całym kompleksie. Znałem trochę chiński, ale nigdy nie rozmawiałem tam z nikim poza gościem, który mówił po angielsku. Trzymali mnie na czwartym piętrze i pozwalali wychodzić na długi balkon. Podczas tych spacerów najczęściej odmawiałem modlitwy.

Pewnego dnia zauważyłem, że w małej kałuży po wczorajszym deszczu topi się mucha. Delikatnie wyjąłem ją z wody i położyłem na dłoni, żeby sprawdzić, czy wróci do życia. Po chwili zaczęła chodzić, zostawiając na skórze mokry ślad. I zaraz wprawiła mnie w zachwyt, próbując rozpostrzeć skrzydła. Determinacja takiego maleństwa miała w sobie coś urzekającego i budującego.

Postawiłem ją na ziemi, żeby spokojnie doschła. Poczułem się od niej mniejszy, ale i dziwnie uwznioślony. Dokończyłem swoją rundkę, co nie trwało nawet minuty, i gdy wróciłem sprawdzić, jak sobie radzi, muchy już nie było.

Poczułem się bardzo samotny – i jednocześnie szczęśliwy. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, że mogę związać się z muchą. To było jak etiuda filmowa o prawdziwym znaczeniu wolności i sile, która drzemie w każdej żywej istocie. W celi ułożyłem o tym wiersz:

 

Miło było cię poznać, przyjacielu

Myślałem, że uratowałem ci życie

A ty zostawiasz mnie bez pożegnania

Zazdroszczę

 

Dziękuję za uwagę! Życzę wam wszystkim zdrowej i bezpiecznej kwarantanny.

 

 

15 maja 2020

 

 

 

Ngałang Czophel – tybetański uchodźca i etnomuzykolog, w 1995 roku aresztowany w Tybecie jako stypendysta Fullbrighta, skazany na 18 lat więzienia za „szpiegostwo” i „warunkowo” zwolniony w styczniu 2002 roku w ramach „budowania atmosfery” przed wizytą prezydenta G. Busha w Pekinie. Reżyser wielokrotnie nagradzanego filmu „Tybet w pieśni”.

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU