WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: trzęsie ziemi












Therang: Kilka słów dla ludu Dingri

Jesteśmy ludem przywykłym do samotności i być może dlatego chce mi się płakać, ilekroć widzę tłum rodaków, którzy zebrali się, żeby razem cieszyć się albo smucić. Daje mi to siłę i chęć do marzenia. Teraz też wali mi serce i trzęsę się z dumy, gdy patrzę na ludzi, idących ramię w ramię niczym armia naszych dawnych królów.


Agencja Xinhua zapowiada kolejną „największą” zaporę w Tybecie

Rządowa agencja informacyjna Xinhua podała, że „Chiny zatwierdziły” budowę „największej na świecie” zapory wodnej w „wielkim kanionie” Jarlung Cangpo (Brahmaputra). Eksperci uważają projekt za nierealny (z uwagi na trudne warunki w niedostępnym, najgłębszym wąwozie na świecie oraz astronomiczne koszty) i sugerują dezinformacyjną grę Pekinu.



Oser: I niech te lampki nie przestają płonąć

„Wychowałam się wśród koczowników i nauczyłam wiele o prawach natury. Wydaje mi się, że rozumiem też trochę świat ludzi. Jedno wiem na pewno: szczęście innych stanie się naszą radością, a ich strach – naszym lękiem. Macie tu żonę, która myśli o mężu. Serce zranione niesprawiedliwością. Piętnaście lat. Piętnaście lat tortur i krzywdy dobrego człowieka. Jak chcecie mnie uciszyć? Jak zamierzacie zmusić do zachowywania się tak, jak gdyby nic nie zaszło?”.



He Shuqing: List do roku numer 2011

Mamy powody do furii? Wciąż na rozkaz władz lokalnych wyburza się ludziom domy. Inżynierowie fetują sukcesy, póki ich dzieło nie rozsypie się w proch. Petentów zamyka się w nielegalnych więzieniach. Za każdą katastrofę przeprosić półgębkiem. Korporacyjne podrzynanie gardeł nazwać „zdrową rywalizacją”, zostawiając całą resztę właściwym departamentom.


Dolkar Co: To już rok

Ilekroć rozpaczliwie walczę o oddech pod tym nagle zarzuconym na barki brzemieniem, myślę o mężu: czymże jest moja udręka wobec jego losu? Ten uczciwy i prawy Khampa, któremu wrodzona inteligencja, dobroć, proste i trzeźwe ideały oraz zrodzony z nich wzniosły duch zjednały powszechny szacunek, zapłacił za nie niekończącymi się torturami i koszmarem niesprawiedliwego wyroku.




Oser: Film na przemiał

W pierwszą rocznicę tragedii w jednym z klasztorów miała odbyć się ogromna ceremonia w intencji ofiar, władze jednak to uniemożliwiły. Nie pozwoliły nawet bliskim poprosić mnicha o odprawienie stosownych rytuałów w strefie zero. A i tak najgorsze – czyli skonfiskowanie płyt z rozdawaną ocalałym „Nadzieją” – było dopiero przed nami. Czego bał się lokalny kacyk? Prawdy, która ogłoszona światu, zjednoczy Tybetańczyków jeszcze bardziej?