Free Tibet Campaign, ICT, Australia Tibet Council
Kate Saunders
11 maja 2003

Zmiany we władzach TRA

Radio Wolna Azja (RFA) informuje, że sekretarza partii Tybetańskiego Regionu Autonomicznego Guo Jinlonga zastąpi inny chiński dygnitarz, jego dotychczasowy zastępca Yang Chuantang. Pogłoski o tej zmianie krążyły od kilku miesięcy. Uchodzący za eksperta od spraw gospodarczych Guo Jinlong objął stanowisko sekretarza KPCh TRA jesienią 2000 roku. Guo zasiadał na fotelu sekretarza stosunkowo krótko. Jego poprzednik, zwolennik polityki twardej ręki Chen Kuiyuan piastował to stanowisko osiem lat, a Hu Jintao, obecny pierwszy sekretarz KPCh i prezydent ChRL – od 1988 do przełomu 1992-93 roku.

Nie wiadomo, co jest przyczyną tej roszady, której nie podano jeszcze do wiadomości publicznej. Nominacji sekretarzy regionalnych dokonuje – w sposób tajny – Komitet Centralny KPCh w Pekinie. Struktury partii powołano w Tybecie w 1965 roku; Pekin nigdy nie powierzył stanowiska regionalnego sekretarza Tybetańczykowi.

Wieczny zastępca sekretarza komitetu partii TRA, Ragdi, po 18 latach został awansowany do Pekinu. Zastąpi go – dzięki poparciu Phagpalhi Gelka Namgjala – jego bliski współpracownik Dziampa Phuncog. W ostatnich latach Ragdi był postacią bardzo wpływową. Zdaniem wielu obserwatorów kierował rozmaitymi zebraniami politycznymi nawet w obecności Guo Jinlonga. Za czasów Chena Kuiyuana był znacznie mniej widoczny. Ragdi pochodzi z ubogiej chłopskiej rodziny. Do partii wstąpił w 1961 roku; szybko zyskał opinię godnego zaufania aparatczyka, któremu można powierzać wysokie stanowiska na dowód udziału Tybetańczyków w procesie decyzyjnym. Fakt, iż przetrzymał tyle politycznych zawirowań i wstrząsów, świadczy o tym, że nie stanowił zagrożenia dla kolejnych przywódców i nie próbował forsować żadnych rozwiązań, które mogłyby nie podobać się partii.

Po latach twardej polityki Chena Kuiyuana wobec tybetańskiej kultury i religii część kadr i intelektualistów powitała mianowanie Guo Jinlonga z ulgą. Chen został przeniesiony do Tybetu z Mongolii Wewnętrznej, regionu autonomicznego kulturowo i ekonomicznie zdominowanego przez Chińczyków, z jasną misją ideologiczną, stanowiącą element strategii zwiększania kontroli nad Tybetem. W ostatnich miesiącach rządów Chena w Lhasie i okolicach przeszukiwano prywatne domy, konfiskując przedmioty kultu religijnego, i zakazywano obchodzenia świąt buddyjskich. Nawet członkowie partii mieli wyrażać zaniepokojenie powszechnym niezadowoleniem, uznając, że taka polityka przyniesie skutki odwrotne do zamierzonych. Choć Guo Jinlong, były urzędnik z Nanjingu w prowincji Jiangsu, zapowiadał kontynuowanie polityki Chena, jego rządy nie miały tak agresywnego charakteru. Nominacja Guo oznaczała położenie większego nacisku na rozwój gospodarczy, a nie, jak za czasów Chena, kontrolę i represje.

Przekonanie partii o skuteczności polityki Pekinu w Tybecie sprawiło, że Guo był też bardziej dostępny dla zagranicznych dziennikarzy. 7 listopada 2001 roku udzielił wywiadu Erikowi Eckholmowi z New York Timesa, w którym mówił, że władze muszą szybko rozwijać Tybet i nie mogą ustępować pola Dalajlamie. Twierdził, że większość Tybetańczyków widzi w nim “intryganta, separatystę i oportunistę” i podkreślał partyjną zasadę ateizmu. Powiedział jednak, że walka Chin z Dalajlamą i tybetańskim separatyzmem” nie jest częścią globalnej wojny z terroryzmem, i wyraził przekonanie, iż rozwój gospodarczy i rosnący dostatek Tybetańczyków i Chińczyków zwiększy “oddanie ludu sprawie chińskiego socjalizmu”. Eckholm opisał go jako “wielkomiejskiego, eleganckiego urzędnika”.

Plan walki z tybetańskim “zacofaniem”

Tak Hu Jintao, jak były gensek i prezydent Jiang Zemin żywo interesują się sprawami Tybetu. Najprawdopodobniej to właśnie Hu stał za nominacją pięćdziesięcioośmioletniego Yang Chuantanga, który piastował stanowisko zastępcy sekretarza komitetu partii TRA od 1995 roku. Z wywiadu, którego Yang udzielił Beijing Review w lipcu 1998, wynika, że zdaje on sobie sprawę z problemów społeczno-gospodarczych, przed którymi stoją Tybetańczycy. Jego zdaniem “głównymi przeszkodami” rozwoju gospodarczego w Tybecie są “zacofanie” rolnictwa i hodowli, słaba infrastruktura i sieć komunikacyjna oraz brak fachowej siły roboczej, wynikający ze słabości systemu edukacyjnego na poziomie “podstawowym, wyższym i technicznym”.

Yang naszkicował “plan” walki z owymi przeszkodami, obejmujący “strategię przekuwania bogactw naturalnych w zyski”, “strategię rozwoju i otwarcia” oraz, na trzecim miejscu, modernizację Tybetu poprzez rozwój nauki, technologii i edukacji. Yang podkreślał, że należy szkolić i kształcić Tybetańczyków, nie wspominając – jak inni dygnitarze, wypowiadający się o kampanii “rozwijania ziem zachodnich” – o konieczności sprowadzania do regionu wykwalifikowanej, chińskiej siły roboczej. Jego zdaniem o “priorytetach rozwoju” muszą decydować warunki w Tybecie: “Weźmy choćby “Titanica”, który bił rekordy popularności w kinach innych prowincji – do Tybetu go nie sprowadzono, bo był tu zbyt mały rynek”. Na zakończenie Yang wyraził przekonanie, że “do połowy następnego stulecia Tybet wraz z całymi Chinami przeobrazi się w nowoczesne społeczeństwo”.

“Choć konstytucja wymaga, by przewodniczący rządu autonomicznego wywodził się z zamieszkującej region mniejszości, ów przepis nie dotyczy struktur partii – zauważa tybetański historyk Cering Szakja (Tibet Information Network: Leaders in Tibet, Londyn 1997). – Kwestia ta pozostaje najważniejszym testem zdolności partii do powierzania pełni władzy osobom należącym do mniejszości. Po czterdziestu latach rządów komunistów coraz trudniej wyjaśnić niemożność mianowania tybetańskiego przywódcy w regionie”.

Na czele struktur partii w TRA, jak w innych prowincjach, stoi lokalny odpowiednik Komitetu Centralnego z pierwszym sekretarzem, który odpowiada za “codzienne” sprawy regionu. Rola sekretarzy partii TRA maleje od połowy lat dziewięćdziesiątych, kiedy to Pekin zaczął centralnie wyznaczać politykę rozwoju gospodarczego Tybetu i jej ideologiczną obudowę, wycofując się ze strategii “afirmatywnego” traktowania mniejszości. Sekretarze TRA nie mają dziś zbyt wielu możliwości wpływania na kształt i realizację polityki w regionie. Gospodarka jest całkowicie uzależniona od subsydiów centralnych; Pekin planuje i ściśle kontroluje wszystkie kwestie polityczne z uwagi na “drażliwość walki z tybetańskim “separatyzmem”. Sekretarze partii w prowincjach bogatych, np. na wschodnim wybrzeżu, mają władzę porównywalną z najważniejszymi ministrami rządu centralnego.

Wizyta przedstawicieli Dalajlamy

Osobiste zainteresowanie Tybetem i jego obrazem w zagranicznych mediach, jakie okazują najwyżsi przywódcy ChRL, zaowocowało wizytą wysłanników Dalajlamy w Pekinie i Lhasie we wrześniu zeszłego roku. Były to pierwsze od dziesięciu lat oficjalne kontakty między Chinami i tybetańskim rządem emigracyjnym. Zezwolenie Pekinu na wizytę w Tybecie stanowiło ważny krok, niemniej wydaje się, że władze celowo ograniczyły kontakty delegatów do spotkań z urzędnikami tybetańskimi, a nie najwyższymi, chińskimi przywódcami, takimi jak Guo Jinlong. Tybetańscy przywódcy z Tybetu po raz pierwszy rozmawiali bezpośrednio z liderami diaspory. Głównym celem wizyty było budowanie “wzajemnego zaufania”, unikano więc drażliwych tematów politycznych, koncentrując się na kulturze, stylu życia i tradycjach Tybetu.

W ostatnich tygodniach Dalajlama i premier tybetańskiego rządu emigracyjnego Samdong Rinpocze mówili z optymizmem o perspektywie wizyty drugiej delegacji w maju lub czerwcu. Nie wiadomo, czy nie opóźni jej kryzys związany z SARS. Mimo epidemii “nietypowego zapalenia płuc” w Pekinie wciąż odbywają spotkania mające charakter priorytetowy, takie jak rozmowy w sprawie Korei Północnej czy wizyta ministra obrony Indii George’a Fernandesa.


[powrót]