Free Tibet Campaign, ICT, Australia Tibet Council
Kate Saunders
Londyn, 24 kwietnia 2003

Nowe połączenie lotnicze i SARS

China Southern Airlines, największa chińska linia lotnicza, ogłosiła otwarcie nowego połączenia: Guangzhou (prowincja Guangdong w południowych Chinach) – Lhasa. Choć perspektywa rozprzestrzenienia epidemii SARS (zespołu ostrej niewydolności oddechowej) do zachodnich regionów ChRL ogromnie niepokoi władze, pierwszy lot ma odbyć się w przyszłym tygodniu. Od 2 kwietnia Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzega przed podróżowaniem do Guangdongu. SARS, nazywany również nietypowym zapaleniem płuc, jest nową chorobą, którą zidentyfikowano w lutym. Rozprzestrzenia się wzdłuż tras międzynarodowej komunikacji lotniczej.

Loty – z Guangzhou przez kurort “Shangri-La” w Yunnanie do Lhasy – mają się odbywać dwa razy w tygodniu. Pierwszy zaplanowano na 30 kwietnia. Otwarcie nowego połączenia zbiega się z kampanią rządu centralnego, której celem jest zatrzymanie epidemii SARS. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że władze rozważały wprowadzenie zakazu podróżowania z Chin do Tybetu. Chińscy turyści chętnie odwiedzali Tybet podczas tygodniowych świąt “1 maja”, które w tym roku zostały odwołane.

W Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA) i Qinghai oficjalnie nie odnotowano żadnego przypadku SARS, ale mówi się o kilkunastu zarażonych w obu prowincjach. Eksperci uważają, że dotarcie epidemii do Tybetu jest tylko kwestią czasu. Wiele organizacji pozarządowych, w tym nowojorska Trace Foundation, odwołało swoich pracowników z Tybetu. Zarząd fundacji, która ma biura w Xiningu (Qinghai), Czengdu (Sichuan) i Lhasie (TRA), tłumaczy tę decyzję gwałtownym wzrostem liczby zarażonych w Chinach. Zaniepokojenie potęguje brak dokładnych informacji o skali epidemii, jej potencjalny wpływ na służbę zdrowia oraz fakt, iż wszyscy zarażeni cudzoziemcy będą poddawani kwarantannie w Chinach bez możliwości ewakuacji i dostępu do zachodnich lekarzy.

22 kwietnia WHO ogłosiła, że epidemia dotarła do najuboższych, zachodnich prowincji kraju, m.in. Gansu i Mongolii Wewnętrznej. Według chińskich mediów w Mongolii Wewnętrznej odnotowano już 36 przypadków SARS (w tym sześć śmiertelnych), a w Sichuanie osiem, w tym dwa zgony. Nie udało się potwierdzić pogłosek o czterech zarażonych w Lhasie i kilkunastu w Qinghai. Rozprzestrzenienie SARS w prowincjach zachodnich może mieć straszliwe konsekwencje z uwagi na biedę i fatalny stan systemu opieki zdrowotnej. W Tybecie do tej pory nie udało się opanować chorób endemicznych, stworzyć pogotowia ratunkowego ani podjąć decyzji w sprawie strategii zapobiegania zagrożeniom takim jak HIV i AIDS.

Wysokie opłaty i brak placówek medycznych w regionach wiejskich, w których żyje większość Tybetańczyków, sprawiają, że wielu ludzi wciąż umiera z powodu dolegliwości i chorób, które łatwo poddają się leczeniu (np. biegunek czy zapalenia płuc). Choroby płuc już są plagą Tybetu, który ma najwyższy w kraju odsetek chorych na gruźlicę – której rozprzestrzenianiu, podobnie jak SARS, sprzyja brak higieny i wiedzy.

W ostatnich dniach podjęto różne kroki, które mają zapobiec epidemii SARS w regionach zachodnich. Według Chińskiego ośrodka informacji o Tybecie władze przeznaczyły 10 milionów yuanów (ok. 1,2 miliona USD lub euro) na walkę z epidemią w TRA – prowadzenie inspekcji, zakup niezbędnego sprzętu i leków oraz utworzenie specjalnych oddziałów. W Lhasie zaczęła działać gorąca linia”, udzielająca informacji na temat SARS. Według oficjalnej strony www.tibetinfor.com z jej usługi skorzystało do tej pory siedem osób.

Dostęp do informacji o SARS w TRA

Władze zataiły wybuch epidemii SARS w Guangdongu, który zbiegł się ze zjazdem partii w listopadzie zeszłego roku. W ostatnich tygodniach Hu Jintao, pierwszy sekretarz KPCh, nakazał jednak pełną jawność” w sprawie SARS. Przed kilkoma dniami odwołano nawet Zheng Wenkanga, sekretarza partii Ministerstwa Zdrowia, oraz Meng Xuenonga, burmistrza Pekinu. Według dziennika Ming Pao ten ostatni przyznał, że kiedy epidemia dotarła do stolicy, “miał na uwadze wytyczne partii”, dotyczące zapewnienia “stabilnego klimatu politycznego” w czasie zjazdu.

W Tybecie, mimo wyraźnych dyrektyw władz centralnych, mogą być “lokalne problemy” z przekazywaniem informacji na temat epidemii i leczenia SARS. Tybetańscy urzędnicy z reguły niechętnie mówią o problemach medycznych – np. wysokiej śmiertelności noworodków czy przypadkach AIDS – woląc sprawiać wrażenie, że w pełni kontrolują sytuację w podlegającym im regionie. Niewiarygodność tybetańskich statystyk dotyczących opieki medycznej bierze się głównie z lęku urzędników przed poniesieniem odpowiedzialności za problemy takie jak niedożywienie czy wybuch epidemii. W Tybecie diagnozowanie i leczenie SARS może też utrudniać brak elementarnej edukacji i wiedzy medycznej.


[powrót]