Gungthang Rinpocze nie żyje

Office of Tibet, Londyn


Gungthang Rinpocze, inkarnacja Konczoka Tenpy Dronme (1762-1823), drugi tulku Labrang Taszi Kil, jednego z najważniejszych klasztorów w Amdo, zmarł 29 lutego 2000 w Tybecie. Miał ponad siedemdziesiąt lat. Od niemal dziesięciu lat właściwie nie opuszczał szpitala. Po raz ostatni wystąpił publicznie na konferencji poświęconej poszukiwaniu inkarnacji Panczenlamy, którą chiński rząd zwołał w Pekinie. Oświadczył wówczas stanowczo, że tradycja wymaga, by dalajlamowie i panczenlamowie nawzajem rozpoznawali swoje inkarnacje. Choć władze nie pozbawiły go stanowiska, został wówczas odsunięty od procesów decyzyjnych.

Na początku 1990 roku Gungthang Rinpocze powiedział publicznie, że choć jako Tybetańczyk marzy o wolnym Tybecie, z oczywistych względów nie da się go odzyskać siłą: Armia Ludowo-Wyzwoleńcza jest dziesięć razy liczniejsza niż cała populacja tybetańska. Tybetańczycy mogliby, oczywiście, błagać o wolność, ale Chińczycy i tak im jej nie dadzą. Radził więc młodym Tybetańczykom, by poznawali i studiowali swoją kulturę oraz starali się robić kariery zawodowe. Oświadczył też, że mimo wszystko wierzy, iż Tybet będzie wolny, gdyż naród tybetański został pobłogosławiony oświeconym przywództwem Dalajlamy.

Jak wielu innych tybetańskich mnichów i lamów, Gungthang Rinpocze spędził dwadzieścia lat w więzieniu, gdzie był torturowany i zmuszany do niewolniczej pracy. Po zwolnieniu wrócił do Labrangu. Przyjął zaproponowane mu przez Chińczyków stanowisko w nadziej, iż w ten sposób będzie mógł zrobić coś dla Tybetu i Tybetańczyków. Przez całe życie był mnichem.


[powrót]