TIN News Update
23 marca 2000
 
 

Taszi Cering odbiera sobie życie w areszcie


 Taszi Cering, Tybetańczyk, który w sierpniu zeszłego opuścił chińską flagę przed pałacem Potala, 10 lutego popełnił samobójstwo, podcinając sobie żyły w areszcie policyjnym. Jego żona Lhadron, podejrzewana o współudział w proteście męża, przebywa obecnie w więzieniu. Władze przesłuchują tybetańskich i chińskich funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, którzy pilnowali Taszi Ceringa w areszcie, by ustalić, jak otrzymał żyletkę.
 Taszi Cering, trzydziestoparoletni robotnik budowlany, próbował odebrać sobie życie podczas sierpniowego protestu, ale nie udało mu się zdetonować prymitywnego ładunku wybuchowego. Podczas zatrzymania bito go z taką brutalnością, że nie mógł stać o własnych siłach.
 TIN otrzymał nowe informacje, z których wynika, że wcześniejsze doniesienia nie były prawdziwe. Taszi Cering zorganizował swój protest 26 sierpnia, trzy dni po zakończeniu Igrzysk Mniejszości Narodowych w Lhasie. Podczas Igrzysk, które miały być demonstracją narodowej jedności przed uroczystymi obchodami 50. rocznicy utworzenia Chińskiej Republiki Ludowej, w mieście obowiązywały nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Taszi Cering został zatrzymany w chwili, gdy opuściwszy chińską flagę, próbował wciągnąć na maszt nielegalną flagę Tybetu. Z napływających do TIN raportów wynika, że w październiku wniesiono przeciwko niemu akt oskarżenia. W areszcie kilkakrotnie próbował odebrać sobie życie.
Pochodzącą z Lhasy Lhadron, którą zatrzymano natychmiast po uwięzieniu męża, oskarżono o udział w spisku i współudział w proteście.
Taszi Cering urodził się w prefekturze Lhokha (chiń. Shannan) Tybetańskiego Regionu Autonomicznego. Po przeniesieniu się do Lhasy pracował jako stolarz. Pięć lat temu założył własną firmę budowlaną. Społeczność lokalna przyznała mu nagrodę za wzniesienie budynku i zrobienie mebli dla znajdującej się w pobliżu klasztoru Sera szkoły podstawowej. Miał dwoje dzieci, jedno z nich jest upośledzone.
Naoczni świadkowie twierdzą, że Taszi Cering został zatrzymany przez czterech lub pięciu funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, którzy pobili go tak brutalnie, że połamali mu ręce i nogi. Potem tłukli jego głową o karoserię wozu. Policjant z drogówki, który jako pierwszy podbiegł do protestującego, dostał nagrodę za „wkład w utrzymanie bezpieczeństwa publicznego”.
21 października 1999 agencja Xinhua informowała, że Xu Mingyang, wiceprzewodniczący TRA, „zaprzeczył zagranicznym doniesieniom, że człowiek, który próbował zdetonować bombę, został zabity w lokalnym więzieniu. (...) Bandyta, chłop z przedmieść Lhasy, stolicy regionu, żyje i przyznał się do wszystkich zbrodni, okazując gotowość do poddania się resocjalizacji”. Xinhua nie wspomniała o stanie zdrowia Taszi Ceringa i nie podała, czy został skazany. Z uwagi na charakter i czas protestu otrzymałby zapewne bardzo surowy wyrok. Nie ma również żadnych informacji o wyroku i stanie zdrowia trzydziestoczteroletniej Lhadron.


[powrót]