Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji
TCHRD Update
Luty 2000
 
 

Ucieczka Karmapy:
Obawy o bezpieczeństwo rodziców i krewnych


Z napływających z Tybetu raportów wynika, że ucieczka XVII Karmapy, Ugjena Trinleja Dordże, jest przedmiotem intensywnego śledztwa. Rodziców Karmapy przewieziono z ich domu w Lhasie do siedziby Ludowej Politycznej Konferencji Konsultatywnej Tybetańskiej Prefektury Autonomicznej Czamdo.
W klasztorze Curphu, siedzibie karmapów w Tybecie, odwołano oficera służby bezpieczeństwa i pracującego dla SB mnicha, którzy odpowiadali za nadzór nad klasztorem. Władze chińskie przesłuchują mnichów Curphu oraz urzędników z okręgu Toelung Deczen.
TIN informuje, że po ucieczce zmieniono cały zarząd klasztoru. Mnisi mają poprawić „postawę polityczną” – jeśli tego nie zrobią, zostaną poddani systematycznej „reedukacji patriotycznej”.
Oddalony o około 60 kilometrów od Lhasy klasztor jest w tej chwili zamknięty dla odwiedzających. Wcześniej informowano, że do Curphu ściągnięto bardzo wielu cywilnych i mundurowych funkcjonariuszy Biura Bezpieczeństwa Publicznego, których zakwaterowano w klasztorze i jego pobliżu.
Karmapa został uznany zarówno przez Dalajlamę, jak i Pekin – ma to bardzo ważne konsekwencje polityczne. Władze chińskie, próbując ratować twarz, poinformowały tylko, że Karmapa wróci do Tybetu i że udał się do Indii po „instrumenty religijne”.
Nie ulega wątpliwości, że rząd ChRL chciał zrobić z Karmapy marionetkę, podobnie jak usiłował posługiwać się X Panczenlamą, by nadać pozory prawomocności chińskiej kontroli nad religią Tybetańczyków. W 1994 roku jedenastoletniego Karmapę zawieziono do Pekinu na obchody święta państwowego. Media cytowały jego wypowiedzi, w których miał wyrażać poparcie dla partii i modlić się za Mao Zedonga.
Po ucieczce Karmapa wielokrotnie mówił o braku wolności religii w Tybecie.
Istnieją poważne obawy, że również inni krewni Karmapy znajdują się pod ścisłym policyjnym nadzorem.


[powrót]