Nowe protesty przeciwko kopalniom w Markhamie
strona główna

Radio Wolna Azja

13-05-2010

 

Nowe protesty przeciwko kopalniom w Markhamie

 

Mieszkańcy tybetańskich wiosek w okręgu Markham (chiń. Mangkang) wznowili protesty przeciwko chińskim kopalniom na zboczu góry Ser Ngul Lo („Rok srebra i złota"), którą uważają za świętą. Po podobnych demonstracjach, do których doszło w zeszłym roku, prace wydobywcze zostały wstrzymane. Do regionu ściągnięto dodatkowe oddziały policji.

 

„Od 8 marca Congszeng w Markhamie jest praktycznie odcięty od świata - mówi zastrzegające anonimowość źródło. - Przywieźli grupy robocze z Lhasy, z Czamdo i stolicy okręgu. Urzędnicy przeszukują domy Tybetańczyków".

 

Według innego informatora: „Przeciwko kopalniom protestują tysiące ludzi, młodych, starych, mężczyzn, kobiet, ale mówi się, że Zhang Qingli, sekretarz partii Tybetańskiego Regionu Autonomicznego (TRA), powiedział, że prace mają ruszyć, nawet jeśli będzie wymagało to użycia siły".

 

Tybetańczycy są przekonani, że Zhang jest związany z firmą, do której należą kopalnie, ale nie można tego potwierdzić. „Ludzie przestali uprawiać pola, żeby ratować świętą górę". Policja użyła gazu łzawiącego. Ucierpiało pięciu demonstrantów - dwie kobiety i trzech mężczyzn. Jeden z pobitych próbował odebrać sobie życie stłuczoną butelką. „Jeśli ściągną więcej wojska, nic nie zatrzyma górników. Mają tu już pięć tysięcy funkcjonariuszy, a czekają na więcej".

 

„Nic się nie dzieje. Wszystko jest w porządku. A właściwie kto pyta?", powiedział odkładając słuchawkę dyżurny z komisariatu w Markhamie.

 

W zeszłym roku demonstranci zdołali zatrzymać prace wydobywcze, choć do rozwiązania pozostał problem usunięcia toksycznych odpadów.

 

Tybetańskie źródła twierdzą, że 4 maja zatrzymano w Lhasie czterech tybetańskich przedsiębiorców i mnicha, którzy przyjechali z Markhamu z petycją do władz. Podobny los spotkał osiem osób, które zamierzały rozmawiać z władzami w stolicy Sichuanu. „Tego samego dnia władze TRA kazały ponownie otworzyć te trzy kopalnie. Wszyscy aresztowani brali udział w zeszłorocznym, skutecznym proteście".