Protest młodych tybetańskich lekarzy w Lhasie
strona główna

Radio Wolna Azja

17-09-2010

 

Protest młodych tybetańskich lekarzy w Lhasie

 

Absolwenci akademii tradycyjnej medycyny tybetańskiej bezskutecznie domagają się większej liczby etatów. „Setki osób protestowały 2 września przed budynkami rządowymi w Lhasie - poinformowała na swoim blogu pisarka Oser. - Mieli transparenty, żądali miejsc pracy". Uczestnicy protestu nie sformowali pochodu i schodzili się na miejsce w małych grupkach.

 

protestabsolwentowmedycynytradycyjnejlhasa2wrzesnia2010_400
 

Według Tybetańczyka związanego z uczelnią władze szkoły rozmawiały z demonstrantami. „Nie zgodzili się jednak na zwiększenie liczby etatów (jest ich sześćdziesiąt) dla tegorocznych absolwentów. Ustąpili tylko w jednym: studenci mogą przystąpić do egzaminu dla adeptów medycyny nowoczesnej. To również niesprawiedliwe. Ci ludzie studiowali system tradycyjny, więc prawdopodobnie nie poradzą sobie".

 

Przedstawicielka Instytutu Tradycyjnej Medycyny Tybetańskiej nie chciała powiedzieć, czy zatrzymano któregoś z protestujących, ale przyznała, że „problem nie został jeszcze rozwiązany".

 

Egzaminatorzy wymagają biegłej znajomości mandaryńskiego, co stanowi kolejną przeszkodę dla Tybetańczyków. „Doskonale zdają przedmioty kierunkowe, lecz dla wielu problemem jest język na egzaminie państwowym", mówi inne źródło. Większość studentów Instytutu pochodzi z zachodniego i centralnego Tybetu. „Uczniowie, którzy dobrze radzą sobie z tybetańskim w szkole średniej, często wybierają tę uczelnię, bo nie ma tu właściwie żadnych chińskich studentów", natomiast chętni z Yunnanu „muszą przez rok uczyć się wyłącznie tybetańskiego, by nadrobić zaległości językowe".

 

W większości tybetańskich prefektur medycynę tradycyjną praktykuje zaledwie dwóch, trzech lekarzy, przyjmujących w klinikach ogólnych. W tym roku pracę otrzymało tylko sześćdziesięciu z dwustu pięćdziesięciu sześciu absolwentów. W zeszłym roku etatów było znacznie więcej, ponieważ po przeprowadzeniu inspekcji w różnych regionach Tybetu władze chińskie doszły do wniosku, że „pilnie" potrzeba tam więcej lekarzy.

 

„Studenci, którzy umawiali się na udział w proteście wysyłając wiadomości tekstowe, zostali zatrzymani - twierdzi cytowane wcześniej źródło. - Trudno o dokładne informacje, ale wiele osób znikło".