Władze chińskie każą nosić futra
strona główna

Radio Wolna Azja

29-04-2006

 

Władze chińskie każą nosić futra

 

W odpowiedzi na masową kampanię, którą zainicjował apel Dalajlamy, władze chińskie w Amdo nakazały tybetańskim prezenterom nosić obszyte futrem tradycyjne kurtki, czuby. Według dobrze poinformowanych źródeł RFA Che Xizhen, dyrektor Departamentu Propagandy prowincji Qinghai, oraz Rinczen Gjal, szef odpowiedzialnego za ideologię Departamentu Pracy Frontu Jedności Komunistycznej Partii Chin, złożyli wizytę w regionalnej stacji telewizyjnej i obwieścili, że prezenterzy czytający wiadomości w języku tybetańskim, muszą nosić kurtki obszyte futrem.

 

„Przyszli do stacji i wydali polecenie: »Macie dołożyć coś futrzanego do waszych ubrań. Obowiązkowo, bez żadnych dyskusji« - twierdzi tybetańskie źródło. - Wszyscy prezenterzy muszą natychmiast obszyć czuby futrem i występować w nich na wizji".

 

Sprawa „polityczna"

 

Według tego samego źródła prezenterzy zaprotestowali, mówić, że nie stać ich na futra. Urzędnicy odparli, że jest na to budżet - 10 tysięcy yuanów (1250 USD).

 

„To sprawa polityczna i dlatego wszyscy musicie mieć futrzane obszycia. Jeżeli nie posiadacie futer, macie je kupić, a my damy wam na to pieniądze - powiedzieli aparatczycy. - Dwa, trzy dni później prezenterzy zaczęli pojawiać się na wizji w ubraniach obszytych futrami".

 

Kampanię przeciwko noszeniu futer zainicjowano w Rebgongu (chiń. Tongren), w Tybetańskiej Prefekturze  Autonomicznej Malho (chiń. Huangnan) prowincji Qinghai, którego mieszkańcy - w odpowiedzi na apel Dalajlamy, który w styczniu wezwał Tybetańczyków do chronienia dzikich zwierząt, i wbrew władzom chińskim - zaczęli w lutym publicznie palić skóry tygrysów, panter i wydr.

 

Bai Jubi, dyrektor Telewizji Qinghai potwierdził te informacje w rozmowie z dziennikarzem RFA, podkreślił jednak, że za decyzją władz stały „względy estetyczne".

 

„Skargi" widzów

 

„Tak, to prawda, że pracownicy stacji dostali pieniądze na zakup odzieży, ponieważ nosili znoszone ubrania, którym brakowało blasku i kolorów - powiedział Bai. - Chcieliśmy dostosować ich stroje do najnowszych trendów, ale dział tybetański Telewizji Qinghai nie miał na to środków. Pomógł nam więc Departament Pracy Frontu Jedności". Zdaniem Baia fundusze przyznano na poprawienie wizerunku rządowej stacji telewizyjnej. „Jesteśmy tubą władz i dlatego wsparli nas pieniędzmi na odzież. Widzowie oglądają nas codziennie i wszystko komentują, również ubrania. Docierały do nas ich skargi".

 

Związane ze stacją lokalne źródło chińskie twierdzi jednak, że idzie tu wyłącznie o Dalajlamę. „Władze chińskie zrozumiały, że ta spontaniczna, powszechna kampania została zainspirowana przez Jego Świątobliwość Dalajlamę, który wezwał Tybetańczyków do chronienia dzikich zwierząt i środowiska naturalnego podczas inicjacji Kalaczakry w Indiach".

 

Kwitnący handel

 

„Doszli więc do wniosku, że ludzie nie mogą słuchać poleceń Dalajlamy i rządu tybetańskiego [na wychodźstwie], że nie wolno pozwolić na spełnianie ich życzeń", mówi to samo źródło.

 

Międzynarodowe organizacje ekologiczne krytykują Chiny za ogromy rynek futrzarski, obejmujący wyroby ze skór kotów domowych. Ich zdaniem hołdowanie tradycyjnym obyczajom nie musi oznaczać deptania praw zwierząt.

Według Rosy Close, rzeczniczki amerykańskiego Anti-Fur Society, w Chinach, które są obecnie największym producentem i eksporterem futer, brutalne traktowanie dzikich i domowych zwierząt futerkowych jest zjawiskiem nagminnym. „Choć Dalajlama mówił tylko o »gatunkach zagrożonych wyginięciem« i nie wspomniał o zwierzętach hodowlanych, i tak jesteśmy szczęśliwi z powodu jego apelu - pisze Close w oświadczeniu przesłanym RFA. - A reakcja dzielnych, cierpiących od tylu lat Tybetańczyków jest wyraźnym komunikatem dla Chin: nie wolno używać futer".

 

Roben Euler z International Anti-Fur Coalition uważa, że futra, których chcemy się pozbyć, należy przekazywać organizacjom taki jak People for the Ethical Treatment of Animals (PETA), które rozdają je bezdomnym lub używają ich do celów edukacyjnych.

 

„Władze chińskie zalewają amerykański rynek futrami i produktami zwierzęcymi. To nikczemne - mówi Euler. - Wszyscy właściciele kotów i psów powinni bojkotować chińskie wyroby ze skór".

Chiny zwiększają nakłady na propagandę w tybetańskich regionach Qinghai. Otworzono nowy kanał telewizyjny nadający 17 i pół godziny dziennie informacje, dubbingowane filmy i seriale w dialekcie z Amdo, którym posługuje się ponad połowa z pięciu milionów Tybetańczyków w chińskim Qinghai, Gansu i Sichuanie. Wcześniej stacja ta nadawała programy w niezrozumiałym dla większości dialekcie lhaskim.