Protest płacowy nauczycieli w Qinghai
strona główna

Radio Wolna Azja

23-11-2007

 

Protest płacowy nauczycieli w Qinghai

 

Tybetańczycy zatrudnieni w wiejskich szkołach prowincji Qinghai przez dwa tygodnie protestowali przed budynkami rządowymi przeciwko niskim płacom. „Od dwóch tygodni ponad dwustu Tybetańczyków z wyższym wykształceniem demonstruje przed siedzibą władz w Rebgongu (chiń. Tongren), w prefekturze Malho (chiń. Huangnan) - informuje źródło RFA. - Zatrudniono ich czasowo w wiejskich szkołach tego okręgu. Dostają miesięcznie od 200 do 450 yuanów (34-54 USD). Za takie pieniądze po prostu nie da się przeżyć".

 

 

szkolatablicadzieciak_400
 

 

Nauczyciele, którzy zaczęli swój protest na początku listopada, domagają się zatrudnienia na pełnych etatach, co zapewniłoby im pobory w wysokości 2000 yuanów (270 USD) miesięcznie. „Uczymy tybetańskiego, matematyki, chińskiego i bierzemy na siebie ogromną odpowiedzialność, a dostaję tylko 450 yuanów - powiedział jeden z protestujących. - Nie starcza nam na życie, musimy więc prosić o pomoc rodziców. Żądamy pełnych etatów i stosownych pensji".

 

Władze Rebgongu zgodziły się na podwyżkę w wysokości 80 yuanów (11 USD) miesięcznie. „Obiecano po 80 yuanów na zaspokojenie żądań płacowych nauczycieli - poinformował RFA urzędnik z Rebgongu. - Dyrektorom szkół przypomniano, że są odpowiedzialni za pracowników. Mają ich wezwać do powrotu do swoich placówek".

 

Nauczyciele mówią jednak, że taka kwota nic nie zmienia: „Żądamy etatów - i kontynuujemy protest".

 

Wytyczne rządu centralnego dzielą nauczycieli na osoby zatrudniane przez władze lokalne regionów mniejszościowych oraz pracowników podlegających Ministerstwu Edukacji i otrzymujących pełne pobory. Media rządowe publikowały apele do administracji tych regionów o zrównanie płac, ale i komentarze, z których wynikało, że trzeba na to dziesiątków lat.

 

Według tybetańskiego eksperta z Uniwersytetu Qinghai to jeden z symptomów bardzo poważnego problemu, przed którym stoją tybetańscy absolwenci w całych Chinach, a zwłaszcza w ojczystych regionach: „Jeżeli młodzi ludzie nie mogą zarobić na swoje utrzymanie, zaczynają tracić poczucie sensu życia i popadać w rozpacz".

 

W sierpniu zeszłego roku setki tybetańskich absolwentów wyższych uczelni protestowały w Lhasie przeciwko dyskryminującemu ich zdaniem rozdzielaniu nowych etatów. Według zastrzegającego anonimowość źródła katalizatorem były egzaminy służby cywilnej. Tysiąc tybetańskich i chińskich absolwentów ubiegało się o sto etatów. Pracę dostało 98 Chińczyków i dwóch Tybetańczyków. W oficjalnej gazecie ukazał się potem artykuł, wzywający administrację do prowadzenia właściwej polityki zatrudnienia.