Szykany wobec wracających z Indii

Władze chińskie niszczą paszporty i przesłuchają Tybetańczyków, którzy wrócili do kraju, nie uczestnicząc w odprawianej przez Dalajlamę ceremonii buddyjskiej. „Oporni” są bezzwłocznie „reedukowani”.

Według tybetańskich źródeł większość powracających straciła paszporty, które często darto lub przecinano już na przejściach granicznych. W ten sposób zniszczono dokumenty wielu Tybetańczykom, przylatującym z Katmandu do Chengdu, stolicy prowincji Sichuan, Guangzhou w Guangdongu czy Kunmingu w Yunnanie.

Mieszkańcy prowincji Qinghai są wzywani do urzędów i przesłuchiwani. Wypytuje się ich o powód wyjazdu, odwiedzone miejsca, spotkanych ludzi, odbyte rozmowy. Natomiast w prefekturze Coszar (chiń. Haidong) wszyscy, którzy wrócili z Indii lub Nepalu przed rozpoczęciem abhiszeki Kalaczakry, dostają od władz po 500 yuanów (niespełna 300 PLN) za „dobrą współpracę”. Urzędnicy obiecują im także „dodatkowe kwoty i zwrot paszportów”.

Tybetańczycy są przekonani, że władze chińskie mają listy tych, którzy nie ugięli się przed groźbami i wzięli udział w uroczystościach w Indiach. „Natychmiast kierują ich na reedukację patriotyczną – albo gorzej”.

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU