Tybetańczycy skarżą się na „drakońską kwarantannę”

Po miesiącu lockdownu w Lhasie i innych tybetańskich miastach media społecznościowe zalała fala bezprecedensowej krytyki poczynań chińskich władz.

Autorzy filmów publikowanych na najpopularniejszych platformach Douyin (TikTok) i Kuaishou skarżą się na pospieszne zamknięcie w domach, które uniemożliwiło zrobienie zakupów i przygotowanie się do długotrwałej izolacji, indolencję urzędników, brak żywności, a nawet zarażanie wirusem podczas bezustannych kontrolnych testów.

Uwięzieni ludzie pytają, po co są codziennie testowani, skoro od miesiąca pozostają w ścisłej izolacji. Wielu mówi, że głoduje, bo albo nie otrzymują żywności, albo dostarcza się im „zgniłe produkty”. Człowiek, który dostał krwotoku, miał czekać dwa dni na przewiezienie do szpitalu, bo „strażnicy zgubili klucz od bramy”. Inny „miał wylew i też nie otrzymał pomocy”. „Zdrowe dzieci i osoby starsze zamyka się w halach i bunkrach z chorymi. Chyba chcą, żebyśmy wszyscy pomarli”.

Ci, którzy zostali przewiezieni do polowych „szpitali”, skarżą się na brak lekarzy, pielęgniarek i leków. Pacjenci opisują „brudne puste sale bez łóżek i posłań”. „Nikt tu nie opiekuje się chorymi na COVID, w hali nie ma nawet sanitariatów”. „Nie ma stałych godzin wydawania posiłków, a przywożone jedzenie najczęściej jest zepsute”.

Według ostatnich oficjalnych danych w Tybetańskim Regionie Autonomicznym jest „16902 zarażonych” oraz „147 groźnych i 158 średnio niebezpiecznych” ognisk epidemii. Tybetańczycy oskarżają o „rozprzestrzenia wirusa” funkcjonariuszy, którzy „testują ludzi, nie myjąc rąk”. Wielu podkreśla, że „najgorsze jest to, że nigdzie nie można się zwrócić o pomoc, odwołać od arbitralnych decyzji ani poskarżyć”.

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU