Ragdi (chiń. Raidi) – Tybetańczyk stojący najwyżej w hierarchii chińskiego państwa – zmarł w Pekinie. W oficjalnym komunikacie – opatrzonym zdjęciem Xi Jinpinga, a nie zmarłego – napisano, że był „wzorowym członkiem Komunistycznej Partii Chin, lojalnym żołnierzem komunizmu, wybitnym liderem pracy nad kwestią etniczną i rozwojem socjalistycznego systemu prawnego oraz wspaniałym synem narodu tybetańskiego”.
CZYTAJ DALEJChoć Chiny teoretycznie zabiegają o „normalizację” stosunków z Indiami, 11 maja ministerstwo spraw publicznych po raz piąty ogłosiło chińskie i tybetańskie nazwy miejsc (głównie gór, przełęczy i rzek), które od ponad stu lat należą do Indii.
CZYTAJ DALEJPrzewodniczący Xi Jinping przyjął Gjalcena Norbu, którego w 1995 roku partia mianowała Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją buddyjską przez Dalajlamę.
CZYTAJ DALEJPekin opublikował pierwszą białą księgę poświęconą „bezpieczeństwo narodowemu”, którego „fundamentalną kwestią” jest „przywództwo i status Komunistycznej Partii Chin”. Pominięty w oficjalnych przekładach, w oryginale Tybet pojawia się trzykrotnie – jako „narzędzie antychińskich sił zachodnich”, a więc zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
CZYTAJ DALEJW ramach przygotowań do obchodów 60-lecia Tybetańskiego Regionu Autonomicznego władze chińskie każą umieszczać na bramach i murach klasztorów buddyjskich hasło: „Bądźcie wdzięczni partii, słuchajcie partii i idźcie za partią”.
CZYTAJ DALEJBrak treści i jakichkolwiek przesłanek poprawy przestrzegania praw człowieka w Tybecie wskazują, że jedynym celem opublikowania białej księgi było uporczywe powtarzanie słowa Xizang. Psychologia społeczna nazywa ten mechanizm efektem czystej ekspozycji albo zasadą znajomości.
CZYTAJ DALEJW opublikowanym 7 kwietnia komunikacie FPMT informuje z radością, że Jego Świątobliwość Dalajlama „wysłuchał modlitw” i zgodził się wskazać inkarnację Lamy Sopy, która, jak powiedział, „najwyraźniej już jest, znaki wskazują Nepal, szukajcie i sprawdzajcie krok po kroku”. Jednocześnie Fundacja podała, że zarząd powołał sześcioosobową „grupę poszukującą”, w której – rzecz bez precedensu – znalazło się dwoje europejskich uczniów Lamy Sopy oraz dwie kobiety, co stanowi wyraz duchowego dozoru, wyrastającego z więzi łączącej uczniów z nauczycielem. Bardzo jestem ciekaw, jak się to dalej potoczy.
CZYTAJ DALEJW styczniu 1995 roku informacje te, mimo wyjątkowo srogiej zimy, przeniesiono w tajemnicy przez Himalaje i przekazano Dalajlamie. Leżała przed nim lista dwudziestu ośmiu kandydatów. Karteczki z ich imionami umieszczono w kulkach z ciasta, te zaś w specjalnym naczyniu, którym obracano, póki nie wypadła jedna z nich. Cały proces powtarzano trzykrotnie. Za każdym razem rezultat był taki sam. Dla Tybetańczyków oznaczało to, że Gendun Czokji Nima jest nowym Panczenlamą.
CZYTAJ DALEJPod niebem zasnutym chmurami ciągłego zagrożenia
odarty z wolności i władztwa, dźwignąłeś brzemię
odpowiedzialności za Dharmę i los istot.
CZYTAJ DALEJZ prawnego punktu widzenia Tybet nie utracił swojej państwowości do dziś. Jest niepodległym, nielegalnie okupowanym państwem. Ani inwazja, ani wieloletnia okupacja nie przeniosły na Chiny prawa do władania Tybetem. Chiny nie opierają swoich roszczeń na podboju. Co więcej, ChRL uznaje, że ani użycie siły lub groźba jej użycia (poza wyjątkowymi okolicznościami wymienionymi w Karcie Narodów Zjednoczonych), ani narzucenie nierównego traktatu lub bezprawna okupacja – nie mogą dać agresorowi tytułu prawnego do terytorium. Roszczenia Chin opierają się wyłącznie na rzekomym podporządkowaniu Tybetu kilku najsilniejszym, obcym władcom Chin z XIII i XVIII wieku. Takiego stanowiska, opartego li tylko na reinterpretacjach i przeinaczeniach dawnych imperialnych lub kolonialnych pretensji, nie podzieliłby żaden sąd ani trybunał.
CZYTAJ DALEJWu Yingjie – przewodniczący struktur Komunistycznej Partii Chin w Tybetańskim Regionie Autonomicznym (TRA), czyli najwyższy namiestnik Pekinu w Lhasie od sierpnia 2016 do października 2021 roku – przyznał się do przyjmowania wielomilionowych łapówek.
CZYTAJ DALEJZa oknami wiatr niósł przez noc szczekanie psów i trzaski innych radioodbiorników, szukających w sąsiednich domach tych samych zakazanych częstotliwości. Nie chcę wierzyć, że to koniec. Nadzieja, tęsknota, wiara wciąż gdzieś tam rozbrzmiewają, czekając, aż ktoś się dostroi.
CZYTAJ DALEJPekin przedstawił zarys „nowej polityki etnicznej jedności” (czytaj: asymilacji), którą władze od lat „testują” w Tybecie i ujgurskim Turkiestanie Wschodnim (Xinjiang).
CZYTAJ DALEJFormalnie do złożenia wniosku paszportowego w Chińskiej Republice Ludowej potrzebny jest tylko dokument tożsamości, władze wprowadzają jednak „dodatkowe wymogi” w sytuacjach – i regionach – „zwiększonego ryzyka”, co w praktyce uniemożliwia legalne opuszczenie kraju dysydentom oraz przedstawicielom stygmatyzowanych „mniejszości”.
CZYTAJ DALEJKiedy dzieci słyszą tylko jedną bajkę,
Kiedy chłopi i koczownicy nie wiedzą, co dzieje się za horyzontem,
Kiedy mnisi tkwią w sieci propagandy i policyjnych kamer,
Kto im powie, że rząd Chin nie ma monopolu na świat?
CZYTAJ DALEJAmerykański konglomerat technologiczny Meta oraz indyjskie media informują o zamknięciu wielu założonych w Chinach „skoordynowanych fałszywych profili i stron”, których zdaniem było „sianie dezinformacji oraz szkalowanie Dalajlamy”.
CZYTAJ DALEJWiele wskazuje na to, że Tybetańczycy mieli też wkład w rozwój techniki zachodniej. Nieżyjący już Lynn White Jr., pionier amerykańskiej historii średniowiecznych technologii, udowodnił, że turbina gazowa oraz regulator odśrodkowy trafiły do średniowiecznej Europy z Tybetu. Choć to fascynujący temat, nie będziemy się tu wdawać w szczegóły: wiemy po prostu, że owe rozwiązania pochodzą z młynów modlitewnych napędzanych gorącym powietrzem i mniejszych, ręcznych młynków modlitewnych; do Europy przywędrowały wraz z mongolskimi niewolnikami sprowadzanymi z Azji centralnej, sprzedawanymi na Krymie i przewożonymi do Włoch, gdzie urządzenia te pojawiły się wkrótce potem.
CZYTAJ DALEJObowiązkowe zajęcia – kolejny element ogłoszonego przez Xi Jinpinga powszechnego procesu sinizacji – organizowane są w szkołach średnich, podstawowych i w przedszkolach. Wszyscy nauczyciele muszą „zobowiązać się na piśmie, że nie będą przekazywać uczniom żadnych religijnych treści, i składać comiesięczne sprawozdania”.
CZYTAJ DALEJCentralna Komisja Kontroli Dyscypliny 23 lutego poinformowała o wydaleniu z szeregów Komunistycznej Partii Chin dwóch tybetańskich aparatczyków z prowincji Yunnan.
CZYTAJ DALEJMamy za sobą trzy fazy intensywnych rozmów: w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, gdy byłem młodym przywódcą w Tybecie; w latach osiemdziesiątych, kiedy Deng Xiaoping otworzył Chiny; oraz w pierwszej dekadzie następnego stulecia, przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie w 2008 roku. Robiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby wynegocjować rozwiązanie naszego zadawnionego problemu. Za pośrednictwem moich wysłanników przekazałem Pekinowi mapę drogową procesu, który byłby korzystny dla obu stron. My walczymy o życie, na szali leży przetrwanie starożytnego narodu, jego kultury, języka i religii. Zatem nie mamy wyboru, nie możemy się poddać.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie znowelizowały „Zasady zarządzania tybetańskimi świątyniami buddyjskimi”. Do obowiązku „kochania macierzy, wspierania partii komunistycznej i ustroju socjalistycznego”, przestrzegania „konstytucji, ustaw, rozporządzeń i wytycznych”, „strzeżenia narodowej i etnicznej jedności” oraz „dostosowywania buddyzmu tybetańskiego do społeczeństwa socjalistycznego” Centralna Administracja Spraw Religijnych w Pekinie dopisała wymóg „wykuwania silnego poczucia wspólnoty narodu chińskiego oraz podążania ścieżką sinizacji religii”.
CZYTAJ DALEJ