Według niezależnych źródeł policja rozbiła protesty tybetańskich koczowników, którzy bronią się przed otwarciem kopalni na zboczu świętej góry w okręgu Czuczen (chiń. Jinchuan), w prefekturze Ngaba (chiń. Aba) prowincji Sichuan.
Protesty w rejonie Akhori trwają od 28 marca. Pacyfikując tamtą demonstrację, policjanci pobili dwadzieścia osób. Siedmiu demonstrantów zatrzymano; ostatnich zwolniono po trzech tygodniach.
Jak zwykle Tybetańczycy oskarżają lokalnych urzędników o korupcję (a także o wycinanie starych drzew i polowanie na świętej górze). Władze próbują uruchomić kopalnię od kilku lat, ale do tej pory nomadom udawało się chronić sanktuarium.
Po marcowych starciach Tybetańczycy wystosowali petycję do władz wyższego szczebla. Lokalni aparatczycy nie zamierzają jednak ustąpić – 20 maja do Akhori ściągnięto dodatkowe siły policyjne. „Jeżdżą od domu do domu, ostrzegając, że każdy protestujący tym razem skończy w więzieniu”.