Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Wodospad po nocy

Drugmo

 

Gjal pisze o wodospadzie, gwałcąc wieki stylizacji

Dziwne, ale przywodzi na myśl Kubilaja

Ciekawe, czy czytał Coleridge'a?

Może tak, może nie

 

Byłam w Czency

Wszędzie szyldy: tybetański, chiński, łamany angielski

Jeden obiecywał pychotę, inny randkę (farbowane włosy, implanty)

Czy w tych zwariowanych czasach mnisi są już tańsi od prostytutek?

Promienie słońca przeszły przez kapelusz i wypaliły głupią myśl

 

Znów idę bez słowa do nieuchronnego wodospadu

Kucyk rzucił się w wir, głowa chwilę grała w chowanego

Ale zaraz znikła w pianie i mroku

Moje ruchy są ustalone, spoglądam w lewo

Jak zwykle był martwy, zapatrzony na zawsze w siebie

Pogłaskałam go za zdradę i szepnęłam „kurwa, jaka strata"

 

Muchy roją się w chciwym oczekiwaniu

Łopot skrzydełek rozdziera mi serce

Papierowy konik pomyślności wypadł oknem

I wylądował na kamieniu

Czyjaś błazeńska nadzieja

Na którą niewątpliwie naszczają niebiosa

 

 

lipiec 2011

 

 

 

 

Autorka jest tybetańską uchodźczynią, blogerką, mieszka w Stanach Zjednoczonych.

 

 

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)