Teksty. Z perspektywy Tybetańczyków

wersja do druku

Share

Jęk Ziemi

Zungczung Kji


Hej! Co wyprawiacie?
Chcecie mi wydrzeć płuca, serce i wątrobę?
Rzucić w powietrze trzewia?
To nie miecz, strzała, włócznia
Drą na strzępy moje żyzne ciało
Nie złodzieje, nie rabusie
Kradną mi siły i krew.

W gruncie rzeczy
Cóż wam zrobiłam?
Do tej pory mocą wiecznego przepychu mej młodości
Dawałam światu szczęście
I przyszłość ludziom.
Czemuż więc czynicie to memu ciału?

Dokonując żałosnego gwałtu, wygnietliście
Najdroższe mi niezliczone rośliny i stworzenia
Które karmiłam własną krwią.
Wasza nienawiść wyrwała mi nawet włosy.
I to ma być cel życia?
Czy może czar czasu?

Naprawdę się bałam.
Wszyscy, jak jeden, gapią się setką oczu
Wszyscy rozdziawiają razem setkę wygłodniałych gęb
Głodni mej młodości i splendoru
Chłonący zapach mojej ropy i mięsa.

Wy, wszyscy!
Zniszczyliście moje organy, które wypełniłam klejnotami
Połamaliście członki, w których krążyło złoto i srebro
Poraniliście ciało zdobne nieprzebranymi bogactwami.
Jak mam to znosić?
Och, stare niebo!
Popatrz!
Każdy skrawek mego ciała
I każda kropla krwi
Służyły wyłącznie życiu i szczęściu wszystkich istot pod twym bezmiarem
Czemuż więc mi to robią?

Moje zielone wnętrze rani piasek
Wilgotne organy kalają śmieci
Groza!
Niewyobrażalny ból
Nieodwracalne zniszczenia.

Tak nie można!
Gdy filar mego ciała zsunie się z podstawy
I przestanie krążyć krew
Co stanie się z waszym światem i jego niezliczonymi mieszkańcami?
Filar mego życia jeszcze stoi
I nie ustał oddech.
Jeśli chcecie żyć dłużej
Dajcie mi odpocząć
I zaśpiewać smutną pieśń.

Nie słyszysz?
Czarna, ludzka nędzo.

Zungczung Kji jest młodą poetką z tybetańskiego Amdo, które władze ChRL przyłączyły do chińskiej prowincji Qinghai. Publikowała w najważniejszych tybetańskich czasopismach literackich.

 


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)