Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla tej instytucji przypomina też wszystkim o spoczywającej na nas odpowiedzialności za zasypywanie przepaści między bogatymi i biednymi.
CZYTAJ DALEJWe wspólnym apelu wyliczono rażące naruszenia praw człowieka w Xinjiangu – między innymi, arbitralne więzienie w sieci obozów „reedukacji politycznej”, prześladowania religijne, pracę przymusową i przymusowe sterylizacje.
CZYTAJ DALEJKilka dni temu obejrzałam na Netflixie „Dylemat społeczny” – dokument pokazujący ekspansję Facebooka i innych mediów społecznościowych, które, niczym połykający nas olbrzym, zdają się nie podlegać żadnej kontroli. Co stanie z naszym światem, gdy ten gigant poda rękę totalitaryzmowi? Nikt tego nie wie – ale z pewnością nie będzie to nic przyjemnego.
CZYTAJ DALEJWeChat nie jest mostem, tylko zamkniętym systemem, który więzi 1,2 miliarda użytkowników w świecie równoległym, pozwalając na interakcje, o ile przestrzega się zakazów. Technologia tyranii łączy algorytmy inwigilacji, represji i odwracania uwagi w celu odpolityczniania jednostek i demobilizowania zbiorowości. I nie tyle zbliża diasporę do rodaków w kraju, co przykuwa ją do centrum dowodzenia w Pekinie. Super platforma stanowi jądro ponadnarodowego aparatu opresji, który służy uciszaniu dysydentów, zastraszaniu aktywistów i monitorowaniu protestów za granicą.
CZYTAJ DALEJPo dorocznych gospodarskich wizytach przewodniczącego frontu jedności i chińskiego Panczena oraz niespodziewanej inspekcji w Lhasie ministra spraw zagranicznych (co zapewne wiąże się z kryzysem w relacjach z Indiami i USA) przewodniczący Xi Jinping zwołał w Pekinie „dwudniowe spotkanie robocze na najwyższym szczeblu”, wzywając do zmienienia kraju w „twierdzę nie do zdobycia”, „zdwojenia wysiłków w budowaniu zjednoczonego, dostatniego, cywilizowanego, harmonijnego i pięknego nowego, nowoczesnego, socjalistycznego Tybetu”, „strzeżenia stabilności i narodowej jedności, edukowania mas i zwalczania separatyzmu”, „intensywnej pracy w szkołach, aby zasiewać nasiona miłości do Chin w sercu każdego dziecka” oraz „sinizacji buddyzmu tybetańskiego i dostosowania go do wymogów socjalizmu”.
CZYTAJ DALEJTo my, ludzie, stworzyliśmy wiele problemów, z którymi zmaga się dziś świat. Póki hołdujemy negatywnym emocjom oraz postrzegamy bliźnich w kategoriach „my” i „oni”, będzie w nas skłonność do niszczenia tych drugich. Musimy uprzytomnić sobie jedność rodzaju ludzkiego i zrozumieć, że nie osiągniemy pokoju samą modlitwą. Tu trzeba działać.
CZYTAJ DALEJPięciu Specjalnych Sprawozdawców ONZ upomniało się o Genduna Czokji Nimę, którego władze chińskie uprowadziły – jako sześcioletniego chłopca – gdy zgodnie z buddyjską tradycją zostały w 1995 roku uznany za nowe wcielenie Panczenlamy.
CZYTAJ DALEJAmerykański personel opuścił konsulat Chengdu, który władze w Pekinie kazały zamknąć w ramach retorsji za likwidację chińskiej placówki w Houston.
CZYTAJ DALEJChen Quanguo – któremu Pompeo wypomniał również wcześniejsze prześladowanie Tybetańczyków – jest pierwszym objętym amerykańskimi sankcjami członkiem dwudziestopięcioosobowego Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin.
CZYTAJ DALEJUnia Europejska znów pokazała, jak ważne jest uwzględnianie interesów wszystkich państw członkowskich. Drogą do porozumienia przywódców były wytrwałe negocjacje i kompromisy. Oto przykład mądrości i dojrzałości w świecie często wstrząsanym emocjonalnymi kryzysami.
CZYTAJ DALEJZachodnie groźby nie budzą strachu. Wszechstronne sankcje – obejmujące podróżowanie, handel, transfer technologii i transakcje finansowe – mogłyby poważnie zachwiać gospodarką Hongkongu i prestiżem Chin, tyle że w przypadku dyktatur ofiarą takich posunięć padają najczęściej nie przywódcy, a ofiary reżimu, co osłabia ich odstraszający potencjał.
CZYTAJ DALEJPięćdziesięciu ekspertów ONZ, zajmujących się ochroną praw człowieka, wystosowało bezprecedensowy apel, wzywając społeczność międzynarodową do podjęcia „wspólnych i zdecydowanych kroków” w celu zapewnienia poszanowania przez Chiny „podstawowych swobód” obywateli oraz „zobowiązań traktatowych”.
CZYTAJ DALEJPośredni Sąd Ludowy w Gologu (chiń. Guoluo), w prowincji Qinghai odrzucił apelację Anji Sengdry – działacza społecznego, który naraził się lokalnym aparatczykom walką z nadużyciami i został skazany na siedem lat więzienia za „wzywanie do zakłócania porządku publicznego, wszczynanie burd i wywoływanie problemów”.
CZYTAJ DALEJJego Świątobliwość Dalajlama przy każdej okazji podkreśla wagę prawdy, która wymaga prawa do rzetelnej informacji. Ubolewa też, że w niektórych rejonach świata „wiadomości są systematycznie cenzurowane i wypaczane”, uznając taką cenzurę za „niemoralną”. Autorytarne reżimy, którym marzy się monopol na prawdę, zawsze usiłują kontrolować przepływ informacji.
CZYTAJ DALEJGrupa specjalnych sprawozdawców Organizacji Narodów Zjednoczonych wzywa Pekin do natychmiastowego zwolnienia Anji Sengdry, działacza społecznego z Gade (chiń. Gande) w prowincji Qinghai.
CZYTAJ DALEJ17 maja 2020 roku upływa ćwierć wieku od porwania chłopca, który był symbolem przyszłości Tybetu. Gendun Czokji Nima miał ledwie sześć lat, gdy wraz z najbliższymi został uprowadzony przez chińską służbę bezpieczeństwa. Pekin ukrywa prawdę i kpi ze swoich międzynarodowych zobowiązań, przetrzymując tych ludzi do dzisiaj.
CZYTAJ DALEJAmerykańscy uczeni opublikowali wyniki badań, z których wynika, że Chiny celowo blokują wody Mekongu, potęgując katastrofalną suszę w dolnym biegu rzeki – w Laosie, Mjanmie, Tajlandii, Kambodży i Wietnamie.
CZYTAJ DALEJ„Przywódcy, uczeni i dyplomaci” z ponad 80 państw azjatyckich, afrykańskich i południowoamerykańskich – wezwali Chiny do stanięcia na czele ruchu, który „przedefiniuje ideę praw człowieka”, aby „naprawdę uwzględniały one interesy ludzi oraz ignorowane dotąd głosy państw rozwijających się”.
CZYTAJ DALEJIlekroć myślę o przemyśle zbrojeniowym i cierpieniach, do jakich się przyczynia, przypomina mi się wizyta w hitlerowskim obozie zagłady w Oświęcimiu. Kiedy tak stałem i patrzyłem na piece, w których spalono – często żywcem – tysiące istot ludzkich, ludzi dokładnie takich samych jak ja, ludzi, których parzy mały płomyk zapałki, najmocniej wstrząsnęła mną myśl, że te urządzenia zrobili utalentowani fachowcy. Niemal widziałem inżynierów (inteligentnych ludzi) przed deskami kreślarskimi, szkicujących plany palenisk, wyliczających wysokość i szerokość kominów. Myślałem też o robotnikach, którzy plany te realizowali. Bez wątpienia, jak to dobrzy rzemieślnicy, byli dumni ze swojej pracy. I uprzytomniłem sobie, że praca współczesnych konstruktorów i producentów broni wygląda tak samo. Oni też wymyślają urządzenia, służące zagładzie tysięcy, jeśli nie milionów, bliźnich. Czy to nie wstrząsające?
CZYTAJ DALEJSamuel Brownback, ambasador nadzwyczajny USA do spraw wolności religijnej na świecie, 28 października złożył wizytę w Dharamsali, siedzibie Dalajlamy i tybetańskiego rządu na wychodźstwie w Indiach.
CZYTAJ DALEJIlham Tohti, ujgurski akademik odbywający karę dożywotniego więzienia za „separatystyczne podżeganie”, został uhonorowany najważniejszymi europejskimi nagrodami dla obrońców praw człowieka.
CZYTAJ DALEJ