Gjalcen Norbu – mianowany przez Pekin Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tradycją przez Dalajlamę i nazywany przez rodaków „chińskim” albo „fałszywym” – złożył doroczną wizytę w Tybetańskim Regionie Autonomicznym czy też, jak chcą rządowe media, „Xizangu”.
Choć w zeszłym roku Gjalcen wyświęcił pierwszych mnichów, co miało dowodzić jego „zdolności do posiadania uczniów i rosnącego prestiżu w świecie religii”, podczas sierpniowej wizyty w Nagczu (chiń. Naqu) wychwalał kampanię „trzech świadomości” (narodowej, obywatelskiej i prawnej) – narzędzie „reedukacji politycznej” w tybetańskich klasztorach.
Według agencji Xinhua Gjalcen Norbu „wzywał tybetańskich buddystów do studiowania i wcielania w życie wytycznych XX Zjazdu Komunistycznej Partii Chin” oraz „łączenia wierzeń religijnych z politycznymi”, „studiowania buddyzmu w celu wywiązywania się ze współczesnych obowiązków”, a także „ścisłego kontrolowania religii”.
Chiński Panczen – na każdym kroku dziękujący partii i jej „jądru”, Xi Jinpingowi, oraz wzywający do zwalczania separatyzmu – powiedział, że „trzy świadomości winny towarzyszyć wszystkim codziennym aktywnościom religijnym w klasztorach buddyjskich”.