Tag: Obyczaj

Oser: Trzem dzielnicom, noworocznie najlepszego

Jakieś sto lat temu watażka Zhao Erfeng doszedł do wniosku, że rzezie w Khamie to tylko półśrodki i zaczął zmuszać Tybetańczyków do zmiany „starych nawyków”: między innymi nauki mandaryńskiego i obierania chińskich nazwisk (które do dziś nosi mnóstwo tamtejszych rodzin). Wśród zaszczepionych wtedy nowinek był ichni nowy rok oraz obyczaj grzebania zmarłych w ziemi w miejsce ofiarowania zwłok ptakom.

CZYTAJ DALEJ

Khenmo Rigzin Czodron: Droga przed nami

W Tybecie pokutuje przeświadczenie, że kobietom brakuje bystrości i rozumu. Rodzice nie tylko nie pomagają dziewczynkom w nauce, często wręcz uniemożliwiają im odebranie wykształcenia. Widzą w nich materiał na służące dla siebie albo innej rodziny, siłę roboczą do uprawiania pola, układania cegieł i ubijania masła, egzekwując to prośbą i groźbą. Dziewczynki przyjmują to do wiadomości i godzą się z losem, a do szkół posyła się chłopców.

CZYTAJ DALEJ

Penpa Taszi: Top 10. Tybetańskie przekręty

Tybetolodzy: mamy ich zatrzęsienie, ale czym się zajmują? Nie znają nawet naszego narzecza, jak więc mieliby badać tybetańską kulturę? Wybrałem się wczoraj do księgarni, żeby przejrzeć ich dzieła – tom w tom po chińsku. To musi cementować akademicką ufność innych mniejszości.

CZYTAJ DALEJ

Oser: Błazeństwo „muru romansów”

Nie zliczę, ile razy widziałam ten głupawy tłumek. Przepychają się, palą fajki, piją piwko, rechocą, karmią się czipsami i dźwigają wielkie aparaty, żeby pstryknąć pielgrzyma albo pokłon. Niektórzy potrafią postawić przed sobą tabliczkę z zachętą dla ewentualnych partnerów. Inni – przysięgam, nie zmyślam – przebierają się za żebraków i proszą wiernych o jałmużnę. Są i tacy, którzy małpują buddystów i wyciągają się na ziemi przed naszym sanktuarium. „Siedzimy, palimy i śmiejemy się z tych głupków – napisał w internecie jeden z weteranów murowego sportu. – Ni kuta nie wiem, o co im chodzi? Zbawienie?”

CZYTAJ DALEJ

Dakpo Czi: Udupieni przez telefon

Nie baw się telefonem za kierownicą

Masz tylko jedno życie, nie daj się zabić

CZYTAJ DALEJ

Pema Ceten: Zdjęcie

Pierwsze zdjęcie zrobiono mi, kiedy miałem jedenaście albo dwanaście lat. Doskonale pamiętam starszawego Chińczyka w okularach, który rok w rok pojawiał się u nas z aparatem na szyi i przekonywał ludzi do zamawiania pamiątkowych fotografii. Na wsi było wtedy krucho z pieniędzmi, więc na jego widok rodzice chowali się po kątach, żeby wodzone na pokuszenie dzieci nie robiły scen, narażając dorosłych na utratę twarzy.

CZYTAJ DALEJ

NN: Bracie księżycu

– O! Bracie księżycu, co ty jesz?

– Jem jajka – mówi księżyc.

CZYTAJ DALEJ

NN: Monolog protegowanego (czyli jak budować lepszy, harmonijny Tybet)

bossowi, co mnie posłał do Lhasy

odpalę trochę piżma

może wyleczy go z chciwości

CZYTAJ DALEJ

NN: Pieniądz wszystko tak zmienia

Bogate dziewczęta noszą złoto i srebro

Biedne otulają się owczymi skórami

Jedne i drugie są młode i piękne

Pieniądz wszystko tak zmienia

CZYTAJ DALEJ

Oser: I kto tu jest „orientalistą”?

Być może powinniśmy zapytać szacownych profesorów, czy podpisują się pod ostatecznym werdyktem Komunistycznej Partii Chin, dla której „stary Tybet” był „najskrajniej reakcyjnym, najmroczniejszym, najbrutalniejszym i najbardziej barbarzyńskim miejscem” na Ziemi? I jak to się stało, że dawno „wyzwoleni” niewolnicy postanowili teraz wyzwolić się od swych zbawców?

CZYTAJ DALEJ

NN: W tym roku nie ma Losaru

Oddajmy hołd

Pomordowanym bohaterom.

Złóżmy ofiary

Za zabitych.

CZYTAJ DALEJ

Pace Gjal: Zabrali mi nawet imię

Do miasta trafiłem w 2009 roku. Na naszej wsi zostawiłem dwóch braci i siostrę. Byłem najstarszy. Jakieś dziesięć lat wcześniej rząd podzielił wspólną ziemię, przyznając po skrawku każdemu gospodarstwu, i od tej pory nie mieliśmy nic do roboty. Wystarczyło rano zaprowadzić zwierzęta pod ogrodzenie, a wieczorem wracały same. Wcześniej trzeba było je paść i każdego doglądać. W końcu uradziliśmy, że dla rodziny będzie lepiej, jak zarobię coś w mieście. Sołtys opowiadał wtedy, że władze okręgu szukają ludzi do sprzątania ulic. Mówił też, że nie dostanie się tej pracy bez rodzinnych koneksji albo znajomości w urzędzie, co oznaczało, że trzeba dać co najmniej owcę stojącemu wyżej aparatczykowi. Zrobiliśmy, jak radził, i w ten sposób zdobyłem posadę.

CZYTAJ DALEJ

Zabójca vlogerki z Ngaby skazany na karę śmierci

Chińskie media informują, że zabójca Lhamo, popularnej tybetańskiej vlogerki z Ngaby (chiń. Aba) w Sichuanie, 14 września został skazany na karę śmierci.

CZYTAJ DALEJ

Pasang Jangdzi Szerpa: Góry jako metafora

Z perspektywy Szerpy wyprawa na szczyt nie jest tylko kwestią umiejętności technicznych, ale także skalkulowanej relacji człowieka z górą. I zachowania świętości przestrzeni, w której znalazł się wspinacz. Jednym ze sposobów na to jest – jak czyniła to moja babka – składanie górze ofiar. Drugim: gotowość do służenia innym. Niestety w przypadku Szerpów ludzie Zachodu od zawsze biorą ich pogodę za gotowość do radykalnego podporządkowania, a nie dar zrodzony ze współczucia.

CZYTAJ DALEJ

NN: Losar

Losarze, kto dziedziczy twoją rozpacz?

Czemu mówią, żeś czasem radości?

CZYTAJ DALEJ

Szabkar: Prośba

Gdyby jedni nie jedli, drudzy by nie zabijali,

a też im więcej się je, tym więcej zabija.

Skoro wszyscy mnisi sięgają po mięso,

nie ma żadnej nadziei dla kóz, owiec i jaków.

CZYTAJ DALEJ

Tenzin Dheden: Tybetańskie „misy dźwiękowe” nie są tybetańskie – ja tak

W oczach Zachodu tybetańska tożsamość (czytaj: marka) jest przede wszystkim mityczna, aseksualna i (głównie męsko) zakonna. Z tej perspektywy, jako zakochana w modzie niewierząca tybetańska lesbijka, wydaję się bytem niedorzecznym i surrealnym. Czy w ogóle można mnie nazwać „Tybetanką”?

CZYTAJ DALEJ

Aresztowanie zabójcy tybetańskiej vlogerki z Ngaby

Tybetańscy internauci komentują gorzko, że prokuratura potrzebowała trzech miesięcy na podjęcie decyzji o aresztowaniu zabójcy, podczas gdy krytycy polityki władz znikają bez śladu w mgnieniu oka.

CZYTAJ DALEJ

Brutalne zabójstwo popularnej vlogerki w Ngabie

Lhamo – popularna vlogerka z Ngaby (chiń. Aba) w Sichuanie – 14 września została oblana benzyną i podpalona przez byłego męża podczas internetowej transmisji. Brutalne zabójstwo wywołało szok i gwałtowną dyskusję o przemocy domowej w społeczeństwie tybetańskim.

CZYTAJ DALEJ

Kunga Cajang: Bez obcych Tybet nie musiałby chronić środowiska

Obce idee, takie jak „gatunki chronione”, trzeba odnieść do rodzimej kultury, by mogły się w niej zadomowić. Wspaniale, że państwo chroni, powiedzmy, śnieżne pantery, ale w naszej kulturze wszystkie zwierzęta są równe, więc wielu zwyczajnie nie rozumie, dlaczego rząd upodobał sobie właśnie koty. Trzeba zatem wyjaśniać, czemu służą takie przepisy, i tłumaczyć, że ratując określone gatunki, otacza się opieką zamieszkiwane przez nie tereny, a więc także rośliny i inne stworzenia.

CZYTAJ DALEJ

Jungdrung Gjurme: Epidemia w roku szczura

Trzeciego dnia Nowego Roku ogłaszają przez uliczne głośniki, że wszystkie imprezy są odwołane i nie należy się nigdzie schodzić. To pierwszy skutek uderzenia skrzydeł wuhańskiego motyla odczuwalny w naszej wiosce.

CZYTAJ DALEJ

RACHUNEK BANKOWY

program „Niewidzialne kajdany” 73213000042001026966560001
subkonto Kliniki Stomatologicznej Bencien
46213000042001026966560002

PRZEKIERUJ 1,5% PODATKU