Dwaj przełożeni klasztoru Jena – opat Szerab i zarządca Gonpo – zostali skazani na kary, odpowiednio, czterech i trzech więzienia za udział w protestach przeciwko budowie zapory Kamtok na rzece Driczu (chiń. Jangcy) w Dege, w prefekturze Kardze (chiń. Ganzi) prowincji Sichuan w lutym 2024 roku. „Nie wiadomo, kiedy zapadły wyroki”.
CZYTAJ DALEJMuszę odnieść się do opublikowanego 16 czerwca artykułu z chińskojęzycznej wersji „New York Timesa”. Piszą tam, że „Dalajlama ma już prawie dziewięćdziesiąt lat i tybetańska diaspora martwi się o przyszłość swojej nacji”. Oburza mnie – jako Tybetankę – takie dziennikarstwo, przeinaczanie faktów i wyrywanie ich z kontekstu. To nie są problemy z przekładem, tylko brak odpowiedzialności w obliczu kwestii kluczowych dla przyszłości narodu.
CZYTAJ DALEJRagdi (chiń. Raidi) – Tybetańczyk stojący najwyżej w hierarchii chińskiego państwa – zmarł w Pekinie. W oficjalnym komunikacie – opatrzonym zdjęciem Xi Jinpinga, a nie zmarłego – napisano, że był „wzorowym członkiem Komunistycznej Partii Chin, lojalnym żołnierzem komunizmu, wybitnym liderem pracy nad kwestią etniczną i rozwojem socjalistycznego systemu prawnego oraz wspaniałym synem narodu tybetańskiego”.
CZYTAJ DALEJPodziwiam ogromne postępy, jakich w ostatnich latach dokonano w Mongolii we wszystkich sferach życia. Osiągnięcia takie nabierają wszak największego sensu, kiedy służą najuboższym i potrzebującym.
CZYTAJ DALEJChoć Chiny teoretycznie zabiegają o „normalizację” stosunków z Indiami, 11 maja ministerstwo spraw publicznych po raz piąty ogłosiło chińskie i tybetańskie nazwy miejsc (głównie gór, przełęczy i rzek), które od ponad stu lat należą do Indii.
CZYTAJ DALEJPrzewodniczący Xi Jinping przyjął Gjalcena Norbu, którego w 1995 roku partia mianowała Panczenlamą po uprowadzeniu chłopca wskazanego zgodnie z tybetańską tradycją buddyjską przez Dalajlamę.
CZYTAJ DALEJLhasa, miasto bogów
Jest sercem Tybetu
I pałacem niedościgłej Dharmy.
CZYTAJ DALEJPekin opublikował pierwszą białą księgę poświęconą „bezpieczeństwo narodowemu”, którego „fundamentalną kwestią” jest „przywództwo i status Komunistycznej Partii Chin”. Pominięty w oficjalnych przekładach, w oryginale Tybet pojawia się trzykrotnie – jako „narzędzie antychińskich sił zachodnich”, a więc zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
CZYTAJ DALEJCi, co odeszli, mówili, że było krótko,
A ci, co są, że im się dłuży.
CZYTAJ DALEJW ramach przygotowań do obchodów 60-lecia Tybetańskiego Regionu Autonomicznego władze chińskie każą umieszczać na bramach i murach klasztorów buddyjskich hasło: „Bądźcie wdzięczni partii, słuchajcie partii i idźcie za partią”.
CZYTAJ DALEJW 2008 roku zrobiliśmy dokument Pożegnanie ze strachem, w którym Tybetańczycy mówią, jak wygląda ich życie pod chińską okupacją. Film był surowy, prosty, prawdziwy. I tani, kręcony taniutkimi kamerami ukrytymi w torbie albo kurtce. Zapłaciliśmy wysoką cenę za oddanie głosu Tybetańczykom. Dhondup został aresztowany, był torturowany, przesiedział w więzieniu sześć lat. Golog, którego zatrzymano i poddawano torturom, musiał uciekać z kraju. Obaj nosimy blizny na ciele i umyśle.
CZYTAJ DALEJ„Nie wdawajcie się w bójki – ostrzega lhaska policja. – Jeśli przegracie, traficie do szpitala, a jeśli wygracie, do więzienia”.
CZYTAJ DALEJChińczycy lubią zawłaszczać tybetańską kulturę i przedstawiać jako własną. Niby ją badają, prowadzą tak zwane „studia”, ale jednocześnie interpretują i piszą po swojemu na nowo, co zdaje się nie przeszkadzać tybetańskim intelektualistom. W ten sposób – celowo albo nieświadomie – pozwalają oni, by kultura tybetańska niespostrzeżenie przesiąkała chińskimi treściami.
CZYTAJ DALEJDugkar Dolma, matka Hungkara Rinpoczego, zmarła 6 maja. „Nie przeżyła śmierci syna. Po prostu pękło jej serce”.
CZYTAJ DALEJBrak treści i jakichkolwiek przesłanek poprawy przestrzegania praw człowieka w Tybecie wskazują, że jedynym celem opublikowania białej księgi było uporczywe powtarzanie słowa Xizang. Psychologia społeczna nazywa ten mechanizm efektem czystej ekspozycji albo zasadą znajomości.
CZYTAJ DALEJTybetańczyków bulwersuje wysyp „przemysłowych” maczużników z „chińskich fabryk”, które sprzedawane są w internecie i reklamowane jako „autentyki z Tybetu”. Według lokalnych źródeł „ludzie boją się, że oszuści zniszczą rynek, i wołają o zjednoczenie się w obliczu chińskiego zagrożenia”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie powinny natychmiast uwolnić Genduna Czokji Nimę i przestać prześladować Tybetańczyków za ich wierzenia.
CZYTAJ DALEJRządowe media podają, że celem kampanii jest promowanie „etnicznej jedności” i „zaszczepianie czerwonego genu tybetańskim dzieciom”, czyli asymilacja i podporządkowanie Komunistycznej Partii Chin. „Pierwsza lekcja nowego roku” polega na wpajaniu uczniom „narodowego chińskiego ducha” oraz „czterech świadomości” (polityki, ogólnej sytuacji, rdzenia partii i miejsca w szeregu) i „dwóch gwarancji” (przywództwa Xi Jinpinga i rządów partii).
CZYTAJ DALEJW opublikowanym 7 kwietnia komunikacie FPMT informuje z radością, że Jego Świątobliwość Dalajlama „wysłuchał modlitw” i zgodził się wskazać inkarnację Lamy Sopy, która, jak powiedział, „najwyraźniej już jest, znaki wskazują Nepal, szukajcie i sprawdzajcie krok po kroku”. Jednocześnie Fundacja podała, że zarząd powołał sześcioosobową „grupę poszukującą”, w której – rzecz bez precedensu – znalazło się dwoje europejskich uczniów Lamy Sopy oraz dwie kobiety, co stanowi wyraz duchowego dozoru, wyrastającego z więzi łączącej uczniów z nauczycielem. Bardzo jestem ciekaw, jak się to dalej potoczy.
CZYTAJ DALEJCzterdziestodwuletni mężczyzna 20 marca opublikował nagranie, w którym wylicza szykany – brak dostępu do wody, elektryczności i zapomóg – jakie spotykają jego rodzinę „mimo wnoszenia kolejnych odwołań i skarg” od dziewięciu lat. Cztery dni później został zatrzymany przez policję.
CZYTAJ DALEJ