W ostatnich latach świątynię Dżokhang i otaczający ją Barkhor konsekwentnie zmieniano w park rozrywki dla zwiedzających, wyburzając wiele zabytkowych budynków, wysiedlając rdzennych mieszkańców i usuwając stragany, które stanowiły tradycyjny element szlaku pielgrzymów. Razem z architekturą zmieniono „historyczną narrację”, wznosząc nowy luksusowy yamen „ministrów dworu Qingów” i „izbę pamięci Ngałanga Czophela”, a także przeobrażając dawny sąd miejski w „centrum edukacji patriotycznej”. Nowe nabytki przepleciono jadłodajniami Pizza Hut i KFC, plakatami przywodzącymi na myśl rewolucję kulturalną oraz niezliczonymi czerwonymi sztandarami i policyjnymi kamerami.
CZYTAJ DALEJAmerykański personel opuścił konsulat Chengdu, który władze w Pekinie kazały zamknąć w ramach retorsji za likwidację chińskiej placówki w Houston.
CZYTAJ DALEJChen Quanguo – któremu Pompeo wypomniał również wcześniejsze prześladowanie Tybetańczyków – jest pierwszym objętym amerykańskimi sankcjami członkiem dwudziestopięcioosobowego Biura Politycznego Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin.
CZYTAJ DALEJW ciągu roku do partii miało zapisać się „co najmniej 16 tysięcy” Tybetańczyków, zwiększając liczbę tybetańskich członków KPCh do 398 tysięcy. (Dla porównania – oficjalna liczba tybetańskich mnichów i mniszek jest niemal czterokrotnie niższa).
CZYTAJ DALEJUnia Europejska znów pokazała, jak ważne jest uwzględnianie interesów wszystkich państw członkowskich. Drogą do porozumienia przywódców były wytrwałe negocjacje i kompromisy. Oto przykład mądrości i dojrzałości w świecie często wstrząsanym emocjonalnymi kryzysami.
CZYTAJ DALEJZachodnie groźby nie budzą strachu. Wszechstronne sankcje – obejmujące podróżowanie, handel, transfer technologii i transakcje finansowe – mogłyby poważnie zachwiać gospodarką Hongkongu i prestiżem Chin, tyle że w przypadku dyktatur ofiarą takich posunięć padają najczęściej nie przywódcy, a ofiary reżimu, co osłabia ich odstraszający potencjał.
CZYTAJ DALEJW kilka dni po krwawym starciu w Ladakhu chińskie media poinformowały o istnieniu „ochotniczej milicji” zawodników mieszanych sztuk walki, którzy mają „strzec granicy Tybetu”.
CZYTAJ DALEJPięćdziesięciu ekspertów ONZ, zajmujących się ochroną praw człowieka, wystosowało bezprecedensowy apel, wzywając społeczność międzynarodową do podjęcia „wspólnych i zdecydowanych kroków” w celu zapewnienia poszanowania przez Chiny „podstawowych swobód” obywateli oraz „zobowiązań traktatowych”.
CZYTAJ DALEJSekretarz Departamentu Stanu po raz pierwszy ogłosił, że USA nie będą wpuszczać chińskich urzędników, których uznają winnymi „ograniczania dostępu do Tybetu” amerykańskim dziennikarzom, dyplomatom i turystom.
CZYTAJ DALEJNiezależne nepalskie media informują, że chińscy żołnierze „przestawili słupy graniczne” i zajęli wioskę Rui (72 gospodarstwa) w dystrykcie Gorkha, uznając ją ze „terytorium Tybetańskiego Regionu Autonomicznego”.
CZYTAJ DALEJWładze lokalne w Lithangu (chiń. Litang), w prowincji Sichuan szukają chętnych do pracy w „policji pomocniczej”, wyliczając osoby, które się do niej nie kwalifikują.
CZYTAJ DALEJProsimy o przyjęcie najlepszych życzeń długiego życia i dobrego zdrowia z Polski – kraju, którego tragiczna historia jest tak podobna do tybetańskiej.
CZYTAJ DALEJNiezależne źródła informują, że kontrolowany przez władze chińskie portal społecznościowy i komunikator internetowy WeChat blokuje konta „wpływowych” członków tybetańskiej diaspory.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie ogłosiły, że niepełnosprawni Tybetańczycy, którzy chcą ubiegać się o nisko opłacane stanowiska w sektorze państwowym, będą „zdawać test lojalności politycznej”.
CZYTAJ DALEJWładze chińskie każą Tybetańczykom zrywać flagi modlitewne, jeden z najbardziej popularnych symboli tybetańskiej tradycji buddyjskiej.
CZYTAJ DALEJNewralgiczne dni rozrastają się w warte siebie miesiące. Marzec, na przykład, zapracował sobie na to miano tym, że od 1959 roku dzieje się w nim coś ważnego. Saga Dała zawdzięcza je natomiast setkom tysięcy wiernych buddyjskiemu duchowi, którego istnienie i umyka, i wadzi materialistom.
CZYTAJ DALEJIndyjska armia informuje o 20 ofiarach śmiertelnych starć z chińskimi żołnierzami w dolinie rzeki Galwan, w Ladakhu.
CZYTAJ DALEJZorganizowani przez aparatczyków „bandyci nie mają nic wspólnego z formacjami wojskowymi ani policją”. Nazywa się ich „grupą do zwalczania czarnych sił, ale na cel biorą ludzi, którzy próbują przeciwstawiać się polityce władz”.
CZYTAJ DALEJBladym świtem siódmego maja rządowa CCTV pokazała nagle specjalny dokument o samospaleniach w Tybecie (po mandaryńsku i angielsku). Czterdzieści minut propagandy lokalnego aparatu. „Dali to w środku nocy – podsumowali zaraz obywatele sieci – więc chyba nie chcą, żeby te zdjęcia zobaczył zwykły Chińczyk”.
CZYTAJ DALEJHasłem przewodnim obrad było wzmacnianie „czterech świadomości” (politycznej, sytuacji, sedna i hierarchii) oraz „czterech pewności” (wybranej drogi, systemu, myśli przewodniej i kultury socjalistycznej), czyli partyjnego przywództwa, coraz głośniej oskarżanego o nieudolność w związku z ciągłymi protestami w Hongkongu i dopuszczeniem do wybuchu pandemii. „Wierność przewodniej roli Komunistycznej Partii Chin – informowała rządowa agencja Xinhua – sprowadza się do absolutnej lojalności wobec Komitetu Centralnego, przewodniczącego Xi Jinpinga oraz partyjnych teorii, wskazówek, strategii i zasad”.
CZYTAJ DALEJEpidemia najwyraźniej nie zatrzymała ani nawet nie spowolniła pędu chińskich władz do zmieniania wszystkiego na własną modłę. Przed najstarszym i najbardziej czczonym sanktuarium Tybetu, Dżokhangiem, wyrosły znienacka dwa pawilony. Choć chwilowo przesłaniają je tablice z partyjnymi sloganami, wydają się bliźniaczo podobne do konstrukcji stawianych w parkach całego kraju. Szkaradne, tanie i pospolite, niweczą historyczny charakter placu przed świątynią.
CZYTAJ DALEJ