Sinizacyjne „kursy językowe” dla rodziców
Od początku roku władze lokalne organizują obowiązkowe kursy chińskiego dla dorosłych, którzy mają „biegle opanować wspólny język, żeby zaszczepiać go dzieciom w ramach realizowania chińskiego marzenia”.
Od początku roku władze lokalne organizują obowiązkowe kursy chińskiego dla dorosłych, którzy mają „biegle opanować wspólny język, żeby zaszczepiać go dzieciom w ramach realizowania chińskiego marzenia”.
Oenzetowski Komitet ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej wyraził zaniepokojenie z powodu zastępowania języka tybetańskiego chińskim w szkołach Tybetu oraz prześladowania rzeczników praw językowych.
W sierpniu władze lokalne – wzorem „autonomicznego” z nazwy Tybetu i ujgurskiego Xinjiangu – ogłosiły plan „reformy edukacyjnej”, polegającej na rezygnacji z nauczania języka mongolskiego w pierwszych klasach szkół podstawowych oraz wykładania wszystkich przedmiotów wyłącznie po chińsku.
Przed otwarciem szkół po przerwie związanej z pandemią nauczycieli poinformowano, że „latem wszystkie placówki przejdą na nauczanie w języku chińskim”. Tybetański ma być językiem wykładowym tylko na lekcjach tybetańskiego.
Władze chińskie prefektury Golog (chiń. Guoluo) w prowincji Qinghai (gdzie w zeszłym roku zorganizowano społeczną konferencję promotorów języka ojczystego) zakazały nauczania po tybetańsku wszystkich przedmiotów poza lekcjami języka tybetańskiego w klasach pierwszych.
Najstarsza tybetańska z nazwy uczelnia w Chinach przestała prowadzić zajęcia w języku tybetańskim.
Tybetańscy absolwenci szkół wyższych skarżą się, że nie mogą znaleźć pracy, ponieważ większość posad otrzymują chińscy imigranci. Według mediów „najbardziej pożądanym” stanowiskiem w ChRL jest posada w departamencie poczty, w okręgu Gar (chiń. Geer), w Tybetańskim Regionie Autonomicznym, o którą ubiegało się 9403 kandydatów
Przywódcy Komunistycznej Partii Chin „najwyraźniej uznali, że mówienie innym językiem, wyznawanie innej religii i przynależność do innej kultury ma sobie coś antyrządowego”.
Kiedy zabraknie Dalajlamy, mała diaspora będzie się liczyć w kraju tylko za sprawą wybitnych, innowacyjnych, wartych uwagi dzieł artystycznych, literackich, muzycznych, filmowych, naukowych i filozoficznych. To bardzo trudne zadanie, ale alternatywą jest zapomnienie. Tybetańczycy muszą uważnie śledzić i studiować zmiany zachodzące w polityce regionalnej i międzynarodowej, strategicznie redefiniować Tybet i jego miejsce, nie przedstawiając się jako ofiara, która błaga o litość i pomoc humanitarną. Muszą umieć pokazać, że wnoszą coś ważnego do społeczeństw, w których żyją, oraz dobrze wiedzą, jak załatwia się sprawy z Chinami.
Poczułem palący wstyd. Gorzej jeszcze, pomyślałem, że nie mogąc wykopać dziury mnie, odreagują złość na kimś innym. Każdą cząstkę bólu, jakiego nie zadano mi za sprawą statusu, odbierze – nie miałem cienia wątpliwości – ktoś słabszy i niczym niechroniony. Ile cierpienia, poniżenia, rozpaczy jest chlebem powszednim osadzonych w komisariatach, aresztach, obozach reedukacji przez pracę, nielegalnych „przechowalniach”: wszędzie, gdzie życie człowieka, traktowanego jak wróg i śmieć, to dla oficera służby bezpieczeństwa ździebełko trawy. I ilu zakopują naprawdę?
We wrześniu władze lokalne poleciły „usunąć” wszystkie tybetańskie podręczniki ze szkół w Ngabie (chiń. Aba), w prowincji Sichuan.
Jeśli zdołasz wejść na ścieżkę Buddy, musisz uczyć się języka tybetańskiego, aby móc praktykować Dharmę. To niesłychanie ważne. Musisz pilnie studiować tybetański. Nie zważaj na trudności, bo w ten sposób osiągniesz wyższy cel. W tej chwili koncentrujesz się na przedmiotach, których uczą w zwykłej szkole. Zyskasz w ten sposób praktyczne umiejętności, przydatne wyłącznie w tym życiu. Dowiesz się, jak zdobyć jedzenie, bogactwo, popularność, status i sławę.
Nie pamiętam powodu, dla którego zrobiliśmy to zdjęcie. Mogło chodzić o nową marynarkę. W tamtym czasie modne było tak zwane „panamskie sukno”. Nie mam pojęcia, skąd wzięło się to określenie. Nie mogliśmy sobie pozwolić na gotowe garnitury, więc szyliśmy je wszyscy u lokalnego krawca. Na zdjęciu mam nawet krawat. Myślę, że musiałem wypożyczyć go w atelier.
Władze chińskie – bez uprzedzenia – zmieniły nagle zasady, odbierając możliwość wyboru i zmuszając tybetańskich absolwentów szkół średnich do składania po mandaryńsku decydującego o przyszłości egzaminu gaokao. Przy okazji „mniejszości” tracą inny też „przywilej”: dodatkowe pięć minut na wypełnienie „wielkiego testu”.
Dawniej polityka sprowadzała się do dominacji. W państwie, szkole, rodzinie obowiązywały zasady, gwarantujące status quo. W nowoczesnej polityce nie idzie jednak o to, kto komu wydaje polecenia i każe ślepo wykonywać rozkazy, tylko o równość i współistnienie. Państwo to narzędzie, pomagające współżyć równym sobie ludziom. Na przykład w Chinach równe są wszystkie grupy etniczne. Państwo nie jest czołgiem, zaprowadzającym zuniformizowaną kulturę, i nie istnieją w nim kryteria do oceniania wartości poszczególnych nacji.
Podczas abhiszeki Czakrasamwary, tantrycznego rytuału upoważnienia, którego Dalajlama udzielił 8 marca 2023 roku w Dharamsali na prośbę klasztoru Gandan w Ułan Batorze, na drugim co do wysokości tronie zasiadł niewidziany wcześniej publicznie ośmioletni chłopiec. Kim jest i dlaczego został tak wyróżniony?
Kiedy ja kończyłem naukę, mieliśmy po osiemnaście lat. Jak już wspomniałem, znowu się wtedy przeprowadziłem i nie zaprzątałem sobie głowy świeżo rozpoznanym lamą. Do domu wróciłem na następne wakacje, a on zaprosił mnie do swojego klasztoru. W nowej roli widziałem go wcześniej tylko raz, podczas intronizacji. Jako inkarnacja był najważniejszym człowiekiem w okolicy, duchowym przewodnikiem większości mieszkańców.
Wiedza przekazywana rodakom przez Dalajlamę zaczęła żyć własnym życiem, przekonując innych rozbitków, że nie powinni myśleć o sobie jako o ofiarach, tylko czerpać siłę z wrodzonego potencjału oraz współzależnej natury rzeczywistości, która pozostaje w ciągłym ruchu i bezustannie się zmienia. Ta wizja pozwala żyć w niedoskonałym świecie, wyrastać ponad rażącą niesprawiedliwość geopolityki i arbitralność historii oraz zachować wierność sprawom, których nie da się załatwić w jednym pokoleniu.
Co kraj, to obyczaj. Chętnie rozprawiamy o wielokulturowości i szacunku dla innych, dziś jednak oceniamy serdeczny gest człowieka o nieposzlakowanej opinii, posługując się kryteriami z innej bajki. Jeśli idiomatyczne sformułowanie Jego Świątobliwości wymaga takiej oceny, należy ona do tybetańskich obrońców praw dziecka, a nie indyjskich purytanów, chińskich komunistów czy zachodnich bufonów.
Mipham Pokłon Guru i Mandziuśriemu, ucieleśnieniu mądrości! Bez konieczności studiowania, kontemplacji i intensywnej praktyki, Pozostając w naturze umysłu, Zwykły wiejski jogin może bez większego trudu Osiągnąć pułap widjadhary – taka jest moc bezdennej ścieżki. Pozostawiając umysł w spokoju, nie myśląc o niczym szczególnym, można doświadczyć tępego i jałowego stanu neutralnej, apatycznej obojętności. Nie ma w […]
Gjalse Thogme Zangpo Pokłon Wielkiemu Współczującemu! Czysty w trzech dyscyplinach i biegły w dwóch bodhicittach Propagujesz wszem wobec Dharmę Sugaty, Klejnocie w koronie wszystkich Dziedziców Nauk, Niedościgły Guru, z czcią kłaniam się do Twych stóp! Wielekroć nagabywany przez szczęsnych uczniów, Posiłkując się słowami Guru, wyłożę teraz Jedną ścieżkę, którą przeszli wszyscy Buddowie trzech czasów oraz […]