Radio Wolna Azja

4-12-2007

wersja do druku

Share

Krewni skazanych koczowników wnoszą apelacje

 

Krewni czterech Tybetańczyków, skazanych na kary do dziesięciu lat więzienia w sprawie, która zaczęła się od publicznego apelu o powrót Dalajlamy, odwołali się od wyroków w sądzie wyższej instancji. „Otrzymaliśmy już ustnie i pisemne informacje - potwierdził w rozmowie telefonicznej pracownik Wyższego Sądu Ludowego prowincji Sichuan w Chengdu. - Sąd ogłosi decyzję zgodnie z procedurami. Należy ufać w prawa Chin".

 

Do Czengdu pojechali najpierw Adruk Gjaco i Czakca Lobsang; potem w ich ślady poszła Sonam Dolma, żona Rongje Adraka, i Cełang Dolma, matka Adruka Lopo. Do stolicy prowincji zawieziono również prośbę o łaskę, podpisaną przez wszystkich mieszkańców osady Rongje Adraka.

 

Pośredni Sąd Ludowy Prefektury Kardze w Darcedo (chiń. Kanding) skazał Rongje Adraka na osiem lat więzienia za próbę „podzielenia państwa" i „obalenia rządu". Adrukowi Lopo i Kunkhjenowi wymierzono kary dziesięciu i dziewięciu lat więzienia za przekazywanie materiałów „zagranicznym organizacjom". Skazany na trzy lata Lothok miał w tym pośredniczyć.

 

„Po odczytaniu sentencji Adruk Lopo chciał zabrać głos, ale mu nie pozwolono i został siłą wyprowadzony przez policję - twierdzi źródło z Darcedo. - Krewni skazanych próbowali wnieść apelacje na miejscu, lecz im odmówiono".

Inne źródła informowały o protestach - i wyprowadzeniu - wszystkich oskarżonych, którzy mieli krzyczeć: „To nie jest sprawiedliwy proces. Nie możemy uznać tych wyroków".

 

Sąd w Chengdu początkowo nie chciał słyszeć o apelacji. „Zmienili zdanie dopiero na widok petycji do Pekinu, podpisanej przez Tybetańczyków z Lithangu", twierdzi źródło RFA. Oficjalne potwierdzenie przyjęcia odwołania oznacza, że sprawa zostanie rozpatrzona, a krewni mogą zatrudnić adwokata.


Home Aktualności Raporty Teksty Archiwum Linki Pomoc Galeria
 
NOWA STRONA (od 2014 r.)